13 złotych i nie kombinuj. Główny Inspektor Pracy podsumowuje: tysiąc skarg na pracodawców, ponad 4 tys. kontroli

IMG 0119

– Nie będziemy bierni wobec bezprawia – mówi Roman Gierdojć, Główny Inspektor Pracy i zapowiada masowe kontrole firm w ramach akcji „13 złotych i nie kombinuj”.
Program ruszył w styczniu tego roku z inicjatywy Solidarności i Państwowej Inspekcji Pracy. Od lutego PIP sprawdza, czy pracodawcy wypłacają minimum 13 złotych brutto (w przeliczeniu 9,46 zł netto) za godzinę każdemu pracownikowi zatrudnionemu na podstawie umowy cywilnoprawnej.

KTO MOŻE ZGŁOSIĆ?

Zgłoszenie o podejrzeniu łamania przepisów może złożyć sam pracownik lub każda osoba, której wiadomo o naruszeniu. Jak podkreśla Roman Gierdojć w ciągu czterech miesięcy od startu programu Państwowa Inspekcja Pracy otrzymała tysiąc takich zgłoszeń – 600 od Solidarności, 400 od osób indywidualnych. – Sami przeprowadziliśmy ponad trzy tysiące kontroli. Dziś nie ma przypadków, które zdarzały się jeszcze niedawno np. że za pierwsze 40 godzin pracy płacono 25 groszy za godzinę. Wprowadzenie stawki minimalnej powoduje, że konkurencja jest równa i nie ma szansy, że pracodawca wzbogaci się kosztem pracownika – wskazuje Giedrojć.

Odsetek pracodawców łamiących przepisy o płacach dla zatrudnionych w systemie umów cywilnoprawnych w porównaniu do zeszłego roku zmniejszył się z ponad 80 do 9 proc. – Kierunek ku tej materii to znakomite posunięcie rządu, bo podnosi godność pracownika – ocenia Główny Inspektor Pracy w rozmowie z reporterką Radia Gdańsk.

OMINĄĆ REGUŁY

Niektórzy pracodawcy za wszelką cenę starają się ominąć nowe przepisy. Przykładowo: podpisują z pracownikiem umowę na 13 zł/h, ale od tej kwoty odprowadzają składki np. za użytkowanie pracowniczego sprzętu, po których odliczeniu pracownik dostaje mniej niż zakłada prawo. – Wyłapywanie tego typu brutalności to zadanie dla PIP. Te wszystkie patologie są i będą w zdeterminowany sposób zwalczany – zapowiada Roman Giedrojć. Jak dodaje, przy pierwszej kontroli inspekcja nie nałoży na pracodawcę kary, ale jeśli naruszenie będzie się powtarzało – może ukarać grzywną lub od razu skierować sprawę do prokuratury.

SYTUACJA SIĘ ZMIENIA

– Często bywam na służbowych wyjazdach. Pytam wówczas kelnerki, czyli osoby, które zazwyczaj pracują na podstawie umów cywilnoprawnych, ile zarabiają. Z wielką satysfakcją dowiaduję się, że ich zarobek to teraz 13 złotych brutto, choć jeszcze niedawno utrzymywały się praktycznie wyłącznie z napiwków. Były to sytuacje nie do przyjęcia, bo ostatecznym celem pracy zawsze jest człowiek – kończy Roman Gierdojć.

Główny Inspektor Pracy był gościem konferencji „Relacje partnerów społecznych – rzeczywistość i perspektywy” na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.

Konferencja „Relacje partnerów społecznych – rzeczywistość i perspektywy”, której uczestnikiem był Roman Giedrojć. Fot. Radio Gdańsk/Dominika Raszkiewicz

Dominika Raszkiewicz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj