Spór Słupska i Gminy Żydowskiej, chodzi o teren cmentarza. „To są kosmiczne żądania”

Ćwierć miliona złotych żąda od Słupska Gmina Żydowska. To należność za sporny teren cmentarza, na którym pochowane są dwadzieścia trzy osoby.

Miasto spiera się z gminą o przebieg granicy działki, na której znajduje się cmentarz. Nie jest wykluczone, że w 2002 roku, gdy oddawano przyległy teren Gminie Żydowskiej, popełniono błąd. Sprawa trafiła do sądu, który ma ustalić, jak powinna przebiegać granica.

– Wcześniej nie udało nam się dojść do porozumienia, bo Gmina Żydowska żądała 120 tysięcy złotych za bezumowne korzystanie z tej spornej działki oraz ponad 130 tysięcy za odkupienie 224 metrów kwadratowych działki przy ulicy Kaszubskiej – mówi wiceprezydent Słupska Marek Biernacki.

– To są kosmiczne żądania, sześćset złotych za metr terenu, u nas nie ma takich cen. Dlatego lepiej, aby sprawę rozstrzygnął sąd – dodaje wiceprezydent Słupska.


CZY ODDANO CAŁĄ PRZEDWOJENNĄ NIERUCHOMOŚĆ?

Z dokumentów wynika, że do 1938 roku w niemieckim Stolp, czyli Słupsku, ówczesna Gmina Żydowska była właścicielem synagogi oraz budynku gminy przy dzisiejszej ulicy Niedziałkowskiego, a także cmentarza i Domu Pogrzebowego przy dzisiejszej ulicy Kaszubskiej. W 2002 roku na mocy umowy z państwem i samorządem, Słupsk oddał te nieruchomości społeczności żydowskiej. Teren i budynek przy ulicy Niedziałkowskiego miasto Słupsk odkupiło, a działki wraz z budynkiem przy Kaszubskiej Gmina Żydowska przekazała Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Jednak po kilkunastu latach pojawiły się wątpliwości, czy oddano całą przedwojenną nieruchomość przy ulicy Kaszubskiej. Z różnych pomiarów geodezyjnych wykonanych w latach 1963, 1974, 1998 oraz 2015 roku wynikają różne wielkości działki, która należała do Gminy Żydowskiej. Część pomiarów wskazuje na obszar 0,69 ha inne na 0,72 ha. De facto spór dotyczy działki o kształcie klina i powierzchni 224 metrów kwadratowych.

W SPRAWIE JEST SPORO NIEJASNOŚCI

Z dokumentów, które trafiły już do sądu wynika, że mogło dojść do pomyłki i nieprawidłowego wyznaczenia dwóch punktów geodezyjnych w roku 1998. Punkty zmieniały swoje oznaczenia numeryczne na mapach, z części dokumentów wynika, że geodeci mieli kłopoty z odnalezieniem historycznym oznaczeń w terenie i pomiarami, wyznaczali więc nowe, w innych miejscach.

Jeszcze inne dane wskazują na miejsce w którym przebiegał stary płot za czasów niemieckich i to on miał być granicą działki. Nieruchomość, którą w 2002 roku zwracano Gminie Żydowskiej, miało już ogrodzenie zbudowane inaczej. W sprawie jest sporo niejasności.

SĄD ODROCZYŁ SPRAWĘ

Wiceprezydent podkreśla, że bez względu na rozstrzygnięcie sądu, nie ma mowy o ekshumacji 23 grobów. – To w ogóle nie wchodzi w grę, ale czekamy na rozstrzygnięcie – dodaje wiceprezydent Biernacki.

Co ciekawe, przedstawiciele Słupska przekonują, że w tym miejscu pochówki odbywały się w od lat 70. ubiegłego wieku. Strona żydowska twierdzi, że w latach 1998-2013. Sąd Rejonowy w Słupsku na razie bezterminowo odroczył rozprawę w tej sprawie. Na swoich stronach internetowych Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego wskazuje na istnienie kirkutu, czyli cmentarza na obszarze około 0,4 ha.

Przemysław Woś/hb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj