Nagranie z kamery przedstawia koszmar, jaki przeżyła para jadąca z Poznania do Starogardu Gdańskiego w piątkowy wieczór z 11 na 12 sierpnia. Widać na nim, jak samochód zostaje uwięziony pomiędzy powalonymi drzewami w środku szalejącej nawałnicy. Autem jedzie pan Grzegorz z dziewczyną, która próbuje dodzwonić się na numer alarmowy. Po kilku próbach wreszcie się jej udaje. Wtedy nadchodzi najgorszy moment – trzeba czekać bez ruchu z nadzieją, że żadne drzewo nie spadnie prosto na nich.
– Jechaliśmy drogą krajową nr 22 z Poznania do Starogardu Gdańskiego. Już od dłuższego czasu towarzyszyła nam burza. Widzieliśmy w oddali błyski, ale nie było porywistego wiatru ani silnego deszczu. Mocniej zaczęło padać dopiero gdzieś za Chojnicami – wspomina pan Grzegorz.
– Wszystko zaczęło się za stacją benzynową między Jeziorkami (powiat chojnicki ) a Rytlem. Po wjechaniu do lasu zauważyłem drzewo leżące w poprzek jezdni. Początkowo myślałem, że uda mi się je ominąć, ale niestety to było niemożliwe. Mojej dziewczynie udało się dodzwonić na straż pożarną i przekazać, że droga jest nieprzejezdna – dodaje pan Grzegorz.
drzew spadających na ziemię”
– Mieliśmy dylemat co zrobić, bo w tym czasie burza szalała w najlepsze. Nie było gdzie uciec, bo wszędzie był las. Po tym, jak stwierdziliśmy, że drzewa wkoło nas nie są najgrubsze, postanowiliśmy zostać w samochodzie. Stwierdziliśmy, że jednak większe szanse przeżycia mamy w samochodzie niż poza nim. Położyliśmy siedzenia i staraliśmy się trzymać jak najniżej do czasu, aż cała sytuacja się uspokoiła – wspomina pan Grzegorz.
Dopiero przejeżdżając oczyszczoną drogą pan Grzegorz uświadomił sobie, jak wiele miał szczęścia. – Po wszystkim dopiero uderzyło mnie, z czego udało nam się ujść z życiem. Gdybyśmy nie zawrócili, prawdopodobnie któreś z tych drzew przygniotłoby nas. W stronę Chojnic, jak i w stronę Starogardu, leżało drzewo przy drzewie. My trafiliśmy na taką przerwę między nimi. Był stres, ale szczęśliwie nie było paniki. Gdyby była, kto wie, jakby się to skończyło – dodaje pan Grzegorz.
Nawałnica, jaka przeszła nad Pomorzem wieczorem 11 sierpnia, niszczyła domy, łamała drzewa, z powierzchni ziemi ścierała całe lasy. Najbardziej ucierpiały Kaszuby, tam wciąż w wielu miejscowościach brakuje rąk do pracy, podstawowych środków czystości i żywności. Pomoc płynie z całego kraju. Rytel najgorszy okres ma już za sobą, ale wciąż potrzebne jest wsparcie dla innych sołectw. Na naszej stronie zamieściliśmy listę miejsc, w których mieszkańcy poszkodowanych miejscowości mogą uzyskać pomoc. Wszystkie informacje znajdziecie –> TUTAJ