Setki kilogramów mięsa, lodów i mrożonek stracili właściciele sklepów na terenach, przez które przeszła nawałnica. Z powodu braku prądu nie działały sklepowe lodówki i zamrażarki. Zepsuta żywność nie nadawała się nawet na paszę dla zwierząt.
Problem długotrwałego braku prądu dotyczył prawie całego obszaru, przez który przeszła nawałnica. Właściciele sklepów, którzy mieli agregaty – poradzili sobie. Dużo gorzej było w miejscach, gdzie do takich urządzeń nie było dostępu. W części małych sklepów w gminie Brusy towar nie nadawał się do sprzedaży.
„WSZYSTKO SIĘ ZEPSUŁO, ZOSTAŁY TYLKO KONSERWY”
– Do wyrzucenia wszystko. Lody, kiełbasy, mrożonki, mięso, nabiał. Zostało tylko to, co w puszkach się zachowało. Zmarnowały się całe zamrażarki towarów. To nie nadawało się nawet do rozdania, bo wszystko się zepsuło. Ludzie mogliby się tym potruć – mówią sprzedawcy.
NIE WSZYSCY MOGĄ ZAKUPIĆ NOWY TOWAR
Większość sklepów na szczęście ubezpieczyło swój towar. Nie wszyscy jednak mają pieniądze na to, aby zakupić nowy, bo odszkodowań jeszcze nie dostali. Likwidatorzy szkód nie oszacowali wszystkich strat, bo w pierwszej kolejności zajmują się oni oceną zniszczeń na budynkach i gospodarstwach.
Dariusz Kępa/puch