Biegli po życie, nie po rekord. Mukowaleczni w 55. Biegu Westerplatte

– Nie biegliśmy po rekord, ale po życie – tak chorzy na mukowiscydozę mówili naszej reporterce na mecie 55. Biegu Westerplatte. Do biegu szykowało się kilka osób, niestety ze względów zdrowotnych musieli zrezygnować. Pobiegł tylko 16-letni Mateusz.

Mukowiscydoza to genetyczna, wielonarządowa choroba, która atakuje układ oddechowy i pokarmowy. Praktycznie uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Nawracające zakażenia prowadzą do uszkodzenia płuc i niewydolności oddechowej. Źle pracują zatoki oraz trzustka, wątroba, jelita. W efekcie pokonanie kilkusetmetrowego odcinka o własnych siłach często graniczy z cudem. Światowa mediana długości życia wśród osób z mukowiscydozą wynosi 37-51 lat. W Polsce połowa chorych umiera przed ukończeniem 22. roku życia.

KAŻDY DZIEŃ JEST WALKĄ

Mateusz choruje od urodzenia. Lekarze zalecają przy tym schorzeniu dużą aktywność fizyczną. Przebiegnięcie dystansu zajęło mu niecałą godzinę. Do tej pory biegał krótsze dystanse. Przybiegł bardzo zmęczony, ale szczęśliwy. Pokonał kryzys.
16-latek od kilku lat mocno interesuje się sportem. Lepiej pracują wszystkie organy. Układ oddechowy układ trawienny.

– Każdy dzień jest walką, każdy rok życia jest zwycięstwem – mówi Marcelina, która dziś wystąpiła jako wolontariuszka.

– Trochę mnie ostatnio przydusiło. Dlatego musiałam zrezygnować. Ale w naszym imieniu pobiegli też nasi trenerzy i nasi bliscy. Wszyscy mają koszulki Mukowaleczni.

Wydolność u tych chorych jest nieco mniejsza, ale pokonują te trudności. Bieganie do 10 km jest bardzo wskazane. Muszą wcześniej zbudować formę na siłowni i w terenie póki jest dobra pogoda.

Grzegorz Kwiatkowski – nauczyciel z gdańskiego ośrodka kultury fizycznej biegł razem ze swoim podopiecznym Mateuszem. – Cały czas trzymałem za niego kciuki – mówił. Dla małej Marlenki pobiegł jej tato. Dziewczynka choruje od urodzenia. Uwielbia biegać. W kategorii dzieci 6-letnich szykuje się do Biegu Skrzata. Za córkę pobiegł dziś jej tato 37-letni Michał Cieślinski.

– To mój pierwszy bieg – opowiada pan Michał. – Kryzysy były, ale biegłem dla córki Marleny i dla wszystkich chorych z naszego towarzystwa walki z mukowiscydozą. Kiedyś chciałbym pobiec z moja córką.

Dziś w Biegu Westerplatte miała startować chorująca na mukowiscydozę Anna Maciejewska 32-latka z Gdańska. Niestety przez nagłe pogorszenie zdrowia musiała zrezygnować z biegu.

– Jest teraz w szpitalu na Polankach – opowiada jej wujek pan Mieczysław. Pozdrawiam cię, wiem, że razem pobiegniemy już wkrótce. Mieliśmy razem biec. Wracaj do zdrowia i do biegania – mówił wzruszony pan Mieczysław. 

– Miałem czas powyżej 45 minut, ale cały czas myślałem o Ance, którą dziś pokonała choroba. – Za rok pobiegnę razem z nią. Mimo że solidnie przygotowywała się od roku do tego biegu, nie mogła tu dziś być. Tak to jest z tą chorobą. Dlatego, jeśli biegacie – biegnijcie też dla nich, bo oni nie zawsze są w stanie – dodaje pan Mieczysław.

Anna Rębas/jK/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj