„Władze Gdańska łamią zasadę pluralizmu” – twierdzą prawicowi działacze. Rzeczniczka prezydenta odpiera zarzuty

Zdaniem działaczy gdańskich organizacji prawicowych, debaty oraz dyskusje publiczne organizowane przez miasto są jednostronne i ukierunkowane ideologicznie „na lewo”. Jako przykłady, podają między innymi Gdański Tydzień Demokracji oraz dyskusję o równym traktowaniu w ramach Panelu Obywatelskiego, z której wykluczono zaproszoną wcześniej Fundację Mamy i Taty.
– W tej dyskusji brali udział tylko przedstawiciele organizacji feministycznych i tych, które wspierają środowiska LGBT. Nie zaproszono środowisk, które również działają na rzecz przestrzegania praw wolności i przeciw dyskryminacji, takich jak Fundacja Mamy i Taty – mówi Przemysław Majewski, prezes gdańskiego oddziału Kongresu Nowej Prawicy. – Wśród nich była m.in. prof. Monika Płatek, która walczy przeciw dyskryminacji LGBT oraz przedstawiciele stowarzyszeń Tolerado czy Waga, które oprócz działania na rzecz kobiet, zajmują się walką ideologiczną. Członkini stowarzyszenia Lambda w swoich rekomendacjach domaga się od miasta finansowego wspierania organizacji LGBT. W walce o równe traktowanie chyba nie chodzi o to, by z pieniędzy miasta wspierać takie środowiska. Ważne są też rekomendacje dr Anny Strzałkowskiej, która domaga się powołania w mieście pełnomocnika ds. przeciwdziałania dyskryminacji. Postuluje się tu o przekazywanie pieniędzy gdańszczan dla organizacji feministycznych – mówi polityk.

„W GDAŃSKU NIE MA PLURALIZMU”

Przemysław Majewski zwrócił uwagę na zły – jego zdaniem – stan debaty w Gdańsku. Jako przykłady podawał m.in. dyskusje na temat przyjęcia do Gdańska migrantów czy finansowania in vitro z pieniędzy miejskich. – Nasze wołania nie przyniosły skutków. Nie ma realnej dyskusji na temat rozwoju miasta. To, co widzimy ws. Forum Gdańsk czy terenów dawnej Gedanii pokazuje, że brakuje debaty z mieszkańcami i próbuje się forsować ideologiczny przekaz propagandowy. Potrzeby różnych środowisk, nie oceniam czy lewicowych czy prawicowych, powinny stać na drugim planie. Złamano zasady dobrej debaty. Gdańsk mieni się miastem wolności, natomiast wartości, o które prezydent Adamowicz walczy w wywiadach czy chodząc na marsze, okazują się pewną ułudą. W Gdańsku zasady pluralizmu nie są przestrzegane. W zbliżających się wyborach samorządowych trzeba się zastanowić, czy takiego dialogu z mieszkańcami chcemy – mówi Majewski.

„FORSOWANIE IDEOLOGII ZA MIEJSKIE PIENIĄDZE TRZEBA PIĘTNOWAĆ”

Zdaniem Kamila Poźniaka, prezesa trójmiejskiego oddziału Stowarzyszenia KoLiber, to problem nie tylko Gdańska, ale również innych polskich miast. – W Gdańsku to przybiera szczególną formę. Włodarze miast wydają publiczne pieniądze mieszkańców na forsowanie swoich ideologii. Trzeba to jednoznacznie piętnować – tłumaczy Kamil Poźniak. – Tu nie chodzi o to, że byłoby lepiej dla mieszkańców, żeby wszystkie poglądy były reprezentowane. Lepiej dla samej debaty. Uważamy, że dla środowisk LGBT byłoby lepiej żeby w dyskusji na temat uciążliwości, które ich dotyczą, byłoby lepiej gdyby brali udział ludzie o różnych poglądach. W sytuacji, gdy w debacie biorą udział tylko osoby, które się ze sobą zgadzają, ciężko dojść do konstruktywnych wniosków – dodaje prezes gdańskiego KoLibra.

POGLĄDY NIE MAJĄ ZNACZENIA”

Zarzuty działaczy prawicowych odpiera rzeczniczka prezydenta Gdańska Magdalena Skorupka-Kaczmarek. Zwraca uwagę, że paneliści w Panelu Obywatelskim nie są wybierani, tylko losowani. – Panel Obywatelski to swoista ława przysięgłych, do której dobieramy reprezentantów Gdańska z każdej dzielnicy, w różnym wieku. Robimy to w sposób losowy, żeby przedstawiała ona całą strukturę mieszkańców Gdańska – mówi rzeczniczka prezydenta Gdańska. – Trzeci Panel Obywatelski jest poświęcony aktywności obywatelskiej mieszkańców Gdańska. Jedną z takich aktywności jest wspieranie równego traktowania. Paneliści debatowali o tym dwa tygodnie temu. Nie ma tu mowy o wyróżnieniu konkretnej grupy i zarzut organizacji prawicowych jest nieprawdziwy. Paneliści to osoby, które mogą mieć różne poglądy polityczne. Nie wybieramy mieszkańców Gdańska ze względu na poglądy – dodaje Magdalena Skorupka-Kaczmarek.

Najbliższe spotkania w ramach Panelu Obywatelskiego mają wypracować rekomendacje i wnioski odnośnie wspierania aktywności obywatelskiej w Gdańsku. Rekomendacje zostaną przedstawione prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi. Jego rzeczniczka odniosła się również do zarzutu wykluczenia z dyskusji Fundacji Mamy i Taty. – Dwa tygodnie temu w mediach i środowiskach prawicowych przetoczyła się burzliwa dyskusja na temat tego, że Gdańsk nie dopuścił do głosu jednej z organizacji, która nie była rekomendowana przez organizatorów przez swoje skrajne poglądy, zapytaliśmy panelistów czy chcieliby mimo wszystko wysłuchać tej fundacji – tłumaczy w rozmowie z Radiem Gdańsk. – Stwierdzili, że nie, natomiast chcieliby poznać chrześcijańskie spojrzenie na sprawy równego traktowania. Zaprezentuje je w sobotę osoba duchowna.

„DEBATY SĄ OTWARTE”

Działacze Kongresu Nowej Prawicy i Stowarzyszenia KoLiber zwrócili również uwagę na to, że wśród zaproszonych gości na dyskusję na temat traktowania osób LGBT oraz Gdański Tydzień Demokracji zaproszono głównie gości o poglądach lewicowych. – Czy działacze prawicowi przyszli na którąś z debat tygodnia demokracji? Jeżeli nie przyszli, to pytanie dlaczego? – pyta retorycznie Magdalena Skorupka-Kaczmarek. – To były otwarte debaty dla wszystkich, każdy mógł przyjść i zabrać głos. Zapraszamy do udziału w kolejnych debatach. Bez wysłuchania kogoś nie możemy stwierdzić, czy coś jest lewicowe czy prawicowe.

Kolejna część Panelu Obywatelskiego już w sobotę w Europejskim Centrum Solidarności. Zostanie na nim zaprezentowana „Chrześcijańska perspektywa w kwestii równego traktowania”, którą przedstawi osoba duchowna. Dyskusja będzie transmitowana na stronie gdańsk.pl.

Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj