To już pewne: Były błędy w liczeniu głosów w gdańskim Budżecie Obywatelskim. Możliwe ponowne głosowanie

Firma, która obsługiwała głosowanie w Budżecie Obywatelskim Gdańska, przyznała się do błędu. O tym, że zniknąć mogły tysiące głosów poinformowali w czwartek działacze Rowerowej Metropolii. Miasto przeprasza oraz proponuje dwa możliwe scenariusze.

W czwartek radna dzielnicy Wrzeszcz Górny Lidia Makowska oraz Michał Błaut i Roger Jackowski zarzucili błędy podliczaniu wyników głosowania. Ich zdaniem spora część głosów po prostu zaginęła. Przedstawiciele władz miasta jeszcze w czwartek odpierali zarzuty nazywając je pomówieniami. W piątek sytuacja się odwróciła.

Firma Implyweb nadzorująca system głosowania elektronicznego wydała oświadczenie, w którym przyznała się do błędów. Szczegóły w siedzibie Rady Miasta ogłosiła właścicielka firmy Ewa Pawłowska razem z przedstawicielami władz Gdańska – rzeczniczką prezydenta miasta Pawła Adamowicza Magdaleną Skorupką-Kaczmarek oraz kierownikiem Referatu Komunikacji Społecznej Maciejem Kuklą. Przedstawicielka prezydenta zaczęła spotkanie od przeprosin w imieniu władz miasta pod adresem mieszkańców Gdańska, aktywistów oraz dziennikarzy.

Ewa Pawłowska również zaczęła od przeprosin. Stwierdziła, że zawinił mechanizm zabezpieczający przed wielokrotnym głosowaniem przez Internet. – Mechanizm, który zabezpieczał przed możliwością dublowania głosów, zadziałał źle i zablokował możliwość przyznawania tej samej ilości punktów dwóm lub więcej projektom – mówiła właścicielka firmy Implyweb. – Jeśli ktoś przyznał jeden punkt projektowi ogólnomiejskiemu, a potem oddał jeden punkt na projekt dzielnicowy automatycznie jeden z tych punktów został usuwany. Dotyczy to tylko głosów oddawanych drogą elektroniczną. Jesteśmy pewni, że błąd blokował możliwość przyznawania samych punktów, stąd widzimy rozbieżność pomiędzy oddanymi głosami, a ich brakiem w wynikach – mówiła Ewa Pawłowska.

POWTÓRKA LUB „DOGŁOSOWANIE”

Skala błędów jest spora. Z 44 655 głosów przepadło 11 610. Miasto widzi w tym wypadku dwa rozwiązania. – Nie będziemy ich narzucać autorytarnie. chcemy spotkać się w najbliższym czasie z wnioskodawcami projektów, których złożono prawie 300. Chcielibyśmy z nimi przedyskutować jakie rozwiązania mamy wybrać – mówiła Magdalena Skorupka-Kaczmarek. – To byłoby powtórzenie głosowania bądź dogłosowanie. Oznacza to, że osoba, która nie oddała wszystkich sześciu głosów, dostałaby komunikat sms-owy. Chcielibyśmy ich w ten sposób zachęcić do złożenia brakujących głosów. W takim przypadku nie byłoby możliwości zmiany wyboru już wybranych projektów. Wierzymy, że miszkańcy Gdańska zagłosują ponownie na te same projekty. Decyzję podejmiemy po spotkaniu z wnioskodawcami – powiedziała rzecznika prezydenta Gdańska.

Kierownik Referatu Komunikacji Społecznej zapewnił, że nikt z władz miasta nie miał wglądu do głosowania. – Jedyne trzy osoby, które miały wgląd do wyników to ja oraz pracownice referatu Sylwia Betlej i Angela Dubielska. Mieliśmy tylko wgląd do wyników, żadnej możliwości do ingerowania z naszej strony nie było – podkreślił Maciej Kukla. – Będziemy się zastanawiać co zrobić żeby w następnych edycjach dostawali państwo wyniki swojego głosowania na komórkę, żeby łatwiej weryfikować ewentualne błędy. Będziemy też chcieli żeby można to było weryfikować na stronie gdansk.pl.

BŁĘDY MOŻLIWE RÓWNIEŻ W SOPOCIE

Miasto na razie nie planuje audytu zewnętrznego. Nie ma na razie również decyzji o rozwiązaniu dwuletniej umowy z firmą Implyweb. – Wcześniej obsługiwała nas inna firma przez cztery kolejne lata. Nie chcieliśmy być posądzeni o wybieranie jednej firmy notorycznie – mówiła rzeczniczka prezydenta. – Jeśli będzie potrzeba to zapewniam, że zlecimy niezależny audyt – powiedziała Magdalena Skorupka-Kaczmarek.

Ewa Pawłowska przyznała, że jej firma ma duże doświadczenie w obsłudze blisko 50 samorządów. Gdańsk jest jedynym przypadkiem, w którym doszło do błędów. Tłumaczyła to faktem, że Gdańsk jest jedynym samorządem, w którym głosy są rozdzielane. Dopytywana przyznała, że na Pomorzu jej firma obsługiwała również Sopot, w którym również wszczęto kontrolę.

Umowa z firmą Implyweb opiewała na kwotę 78 566,25 zł. Płatność była podzielona na cztery transze. – Firma została wybrana na podstawie zapytania ofertowego. Wysłaliśmy je do wielu firm. Robimy to po to by była przejrzysta informacja, że nie dobieramy jednej firmy tylko dlatego, że robiła to w latach ubiegłych, ale pytamy większą liczbę firm żeby zapoznać się z ich ofertami – mówił Maciej Kukla. Firma Implyweb spełniła wymagania. Umowa nie zawierała klauzuli o karach umownych w przypadku niewłaściwego liczenia głosu. – Nie znaczy to, że miasto nie może zerwać umowy i domagać się zadośćuczynienia, ale nad tym będziemy zastanawiać się później. Na razie najważniejsza jest dla nas decyzja ws. ewentualnego powtórzenia głosowania lub dogłosowania – powiedział urzędnik.

„OGÓLNIKOWE WYJAŚNIENIA”

Wątpliwości czy nawet rozgoryczenia nie kryli autorzy projektów w Budżecie Obywatelskim. – Jestem usatysfakcjonowany zmianą tonu oraz, że mieszkańcy Gdańska zostali przeproszeni. Wyjaśnienia są na razie na poziomie ogólników, czekamy na pełne wyjaśnienia techniczne. Potrzebujemy czasu żeby sprawdzić czy to tu usłyszeliśmy jest wiarygodne. Zachęcamy mieszkańców do sprawdzania swoich głosów na stronie gdansk.pl – mówił Roger Jackowski z organizacji Rowerowa Metropolia, jeden z aktywistów, która zwróciła uwagę na problem.

– Gdy mój projekt wygrał bardzo się z tego ucieszyłem. W sytuacji gdy dowiaduję się, że jest coś nie tak i jest groźba powtórnego głosowania lub dogłosowania jesteśmy rozgoryczeni. Dwa lata pracowaliśmy nad naszym projektem by wygrał. To dla nas sytuacja bardzo trudna. Nie wiem czy to są dobre rozwiązania. Mam duże wątpliwości. Nie jestem pewien czy wnioskodawców stać by raz jeszcze zaangażować czas i pieniądze w promowanie swoich projektów – mówił Mateusz Błażewicz, radny dzielnicy Brzeźno i współautor projektu o miejskich defibrylatorach. – Chciałbym, żeby te projekty, które wygrały zostały zrealizowane, a miasto wydzieliło dodatkową pulę środków na dogłosowanie i niech te projekty, co do których były wątpliwości rozstrzygnęły między sobą który ma zostać zrealizowany.

KOMPROMITACJA IDEI BUDŻETU OBYWATELSKIEGO

Wątpliwości nie kryje również Jędrzej Włodarczyk, radny dzielnicy Siedlce, członek stowarzyszenia Lepszy Gdańsk oraz autor projektu rewitalizacji Parku Bema. – Sytuacja jest trudna, bo ewentualne powtórzenie głosowania moim zdaniem wiąże się z kompromitacją idei Budżetu Obywatelskiego. Powtórzenie głosowania spowoduje całkowicie inne wyniki. Część projektów odzyska swoje głosy, wpadną nowe, część przepadnie. Najlepszym scenariuszem byłoby odzyskanie utraconych głosów przez tę firmę informatyczną – mówił aktywista. – Nie ma możliwości żeby dokładnie powtórzyć w tym samym trybie proces wyborczy z tymi samymi osobami. Cała idea jest skompromitowana. projekty często są realizowane wbrew założeniom mieszkańców. Niekiedy ciężko je realizować w 100 proc., ale to wyzwanie, które miasto na siebie wzięło, więc trzeba się z tego wywiązywać. Warto pomyśleć o rewizji tej idei, warto pomyśleć o głosowaniu bardziej analogowym, ze względu na osoby starsze. Moim zdaniem i stowarzyszenia Lepszy Gdańsk trzeba konsekwentnie zwiększać środki oraz bardziej aktywizować mieszkańców – dodał Jędrzej Włodarczyk w rozmowie z Radiem Gdańsk.


Rafał Mrowicki/js/mich

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj