Zmiana wyroku ws. karmienia piersią w miejscu publicznym. Właściciel lokalu w Sopocie musi przeprosić

Na ten wyrok czekało wiele polskich kobiet. Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił wyrok sądu pierwszej instancji w sprawie karmienia piersią w miejscu publicznym. Oznacza to, że kelner upominający kobietę w sopockiej restauracji, dopuścił się dyskryminacji, a właściciel lokalu musi ją przeprosić.

Do zdarzenia doszło 3 lata temu. Do pani Liwii, która była w jednej z sopockich restauracji i zamierzała nakarmić piersią swoje dziecko, podszedł kelner, który poprosił ją o dyskrecję i wskazał miejsce do karmienia w pobliżu toalety. Kobieta się nie zgodziła. Opuściła lokal i… poszła do sądu. Domagała się od właściciela lokalu przeprosin i 10 tysięcy złotych odszkodowania. Od samego początku wspierało ją Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego.

PRZEPROSINY I ODSZKODOWANIE

Sąd apelacyjny nakazał sopockiemu restauratorowi przeproszenie kobiety na łamach trójmiejskiego portalu oraz zapłacenie dwóch tysięcy złotych zadośćuczynienia. Jak zaznaczyła w uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Zwierzyńska, „kobiecie zaoferowano usługę gorszej jakości niż innym klientom”.

Pani Liwia wyrok sądu drugiej instancji przyjęła z wielka radością. – Jestem bardzo zadowolona. Spełniło się moje marzenie. Wreszcie mogę otwarcie powiedzieć wszystkim kobietom, że mogą karmić swoje dzieci piersią i nie mają się czego obawiać. Prawo jest po ich stronie. I po mojej. Idziemy do przodu – podkreślała.

„TO PODSTAWOWA FUNKCJA, KTÓRĄ PAŃSTWO POWINNO CHRONIĆ”

Zadowolenia z decyzji sądu nie krył też dr Krzysztof Śmiszek z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego. – Ten wyrok jest nie tylko bardzo ważny dla pani Liwii, która konsekwentnie walczyła przez dwa lata o swoje podstawowe prawa. To niezwykle ważna sprawa dla wszystkich kobiet w Polsce, które dostały od państwa bardzo jasny sygnał: karmienie piersią w miejscach publicznych to podstawowa funkcja, którą państwo powinno chronić. To sytuacja, do której nie ma dostępu nikt inny, jak tylko matka i dziecko – mówił.

W sprawę zaangażował się także Rzecznik Praw Obywatelskich. Wyrok jest prawomocny.

Aleksandra Nietopiel/hb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj