Popularne marki znikają z gdyńskiego Klifu, korytarze pustoszeją. Galeria wyjaśnia: „Działamy z premedytacją”

Kilka miesięcy temu zamknięto popularny Marks and Spencer. Od niedawna nieczynne są też dwa salony Zary oraz Reserved.

Część klientów jest zaniepokojona. – Kilka sklepów się zamyka, część przenosi się do innych galerii, w inne lokalizacje. Klif jest bardziej na uboczu Gdyni. Przez to, moim zdaniem, jest pomijany przez mieszkańców. Riviera jest takim dużym centrum handlowym, gdzie skupia się większość sklepów i ludzi – zauważa jeden z klientów.

– Klif bankrutuje, Riviera teraz przewyższa sklepami i swoim prestiżem – mówi jedna z odwiedzających centrum handlowe.

„NIE MA POWODÓW DO NIEPOKOJU”

Władze centrum handlowego przekonują, że nie ma powodów do niepokoju. – Rzeczywiście kilka takich salonów mamy sąsiadujących ze sobą. Chcemy uspokoić, tam trwają remonty. Te salony są przygotowywane pod nowe umowy najmu. Będziemy wprowadzać nowe, młodsze marki – zapowiada Ewelina Szymeczko z Biura Prasowego Klif.

W ostatnim półroczu z Klifu zniknęły między innymi dwa salony z grupy Inditex (do której należą takie marki jak Zara, Pull&Bear czy Bershka). – Duże sieciowe marki prowadzą bardzo globalną politykę sprzedażową. Raz na jakiś czas rewidują swoje salony we wszystkich krajach. Szczególnie tutaj, w Europie Środkowej i Wschodniej, które są cały czas postrzegane jako rynki wschodzące. Ta rewizja wskazuje też, co jest w danych krajach rentowne, a co nie. Wspomniana Zara w tym momencie też prowadzi takie działania. Salony, które były bardzo szeroko rozsypane po naszym kraju, teraz się kurczą. To naturalny proces biznesowy, który przechodzą duże marki – wyjaśnia Ewelina Szymeczko.

DZIAŁANIE Z PREMEDYTACJĄ

Zdaniem części klientów Klifu, to centrum handlowe za bardzo skupia się na drogich, niewielkich butikach. – Tu nie ma fajnych sklepów. Teraz zamykają na przykład Zarę i budują tam jakiś inny sklep, taki niefajny. Trochę szkoda – przyznaje klientka galerii.

– Tak jest i dzieje się tak z premedytacją. Cała strategia, którą Klif obrał już lata temu, jest skupiona na tym, że nigdy nie będziemy centrum mass marketowym. Bardzo pilnujemy tego, żeby centrum było kameralne, przyjazne, dawało poczucie bezpieczeństwa naszym klientom. A skumulowanie marek, które mamy w Klifie, jest w ten sposób pomyślane, żeby dać unikalną ofertę na rynku trójmiejskim. W Klifie mamy marki, które są dostępne wyłącznie u nas. I jest to coś, czego będziemy przy nowych procesach komercjalizacyjnych mocno pilnować – dodaje Ewelina Szymeczko.

KLIENT PREMIUM

W Klifie nie ma też obawy przed konkurencją z Rivierą. Bo każde z tych centrów handlowych kierowane jest do innego klienta. – Mamy bardzo zróżnicowaną grupę klientów. Nasz stały klient to klient premium. To są osoby, które społecznie i budżetowo są troszeczkę wyżej postawieni. Ten ich portfel jest troszeczkę grubszy, mówiąc kolokwialnie. To są klienci, którzy nas odwiedzają najczęściej, bo mają tutaj swoje ulubione marki. Mają tutaj dostępność marek nie tylko zagranicznych, dużych, wybiegowych, ale też polskich projektantów, którzy mocno zdobywają serca Polaków. Oczywiście odwiedza nas klient tak zwany mainstreamowy, co nas bardzo cieszy. Są to osoby, które bardzo chętnie, choć wybiórczo, sięgają po fajne marki, które uzupełniają ich stylizacje. Biorąc pod uwagę to, w jaki sposób zachowują się konsumenci, jak kupują, co kupują, widzimy, że to łączenie marek lowcostowych (tańszych – red.) z markami premium jest teraz w trendzie. I my też staramy się w taki sposób budować ofertę – tłumaczy Ewelina Szymeczko.

W najbliższym czasie w Klifie otworzy się marka Royal Collection, Henry Moore, salon Home&You przeniesie się do większego lokalu. W drugiej połowie roku otworzy się także marka Superdry.

Galeria Handlowa Klif powstała w Gdyni w 1996 roku jako jeden z pierwszych obiektów tego typu w Polsce.

 

 Magdalena Manasterska/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj