Zaczęło się od typowej kolizji drogowej, a skończyło pobiciem, nękaniem i obraźliwym banerem

Prokuratura w Gdańsku Wrzeszczu prowadzi śledztwo w sprawie dramatu mieszkanki Jasienia. W grudniu, w auto którym jechała kobieta, uderzył inny samochód. Sprawczyni uciekła, a gdy pokrzywdzona dogoniła ją, została pobita przez jej konkubenta. Potem było już tylko gorzej. Jak twierdzi prokuratura, mężczyzna nachodził kobietę, zaczepiał i wyzywał na ulicy. – Niedawno na balkonie jednego z bloków przy Pagórkowej, podejrzany wywiesił baner o obraźliwej treści – wyjaśnia szef prokuratury w Gdańsku Wrzeszczu – Remigiusz Signerski.

OBRAZIŁ POSZKODOWANĄ

– Nazwał ją prostytutką, zamieścił jej dane osobowe oraz numer telefonu do siebie, pisząc, że poszukuje świadków kolizji. Konkubent co do wywieszenia banerów nie odniósł się do treści znieważającej pokrzywdzoną, w tym zakresie odmówił składania wyjaśnień – dodaje Remigiusz Signerski.

Jak dodaje szef prokuratury w Gdańsku Wrzeszczu, pokrzywdzona od grudnia jest nękana przez konkubenta drugiej uczestniczki kolizji. – Zaczepia ją na ulicy, robi jej zdjęcia aparatem telefonicznym, prezentuje jej swoje nagie części ciała w wiadomościach MMS wysyłanych do niej – mówi.

Mężczyzna ma zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej i jest pod policyjnym dozorem. Grożą mu 3 lata więzienia. Obraźliwy baner zarekwirowała policja. Jest jednym z dowodów w sprawie.

Grzegorz Armatowski/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj