73. rocznica zakończenia II wojny światowej w Gdańsku. Kombatant: „Po zakończeniu wojny była sama radość”

– Pamięć jest ważna jak przyszłość – mówili kombatanci podczas uroczystości z okazji 73. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Przy pomniku Tym Co Za Polskość Gdańska we wtorek oddano hołd poległym w czasie wojny. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych, kombatanci oraz rodziny bohaterów wojny. Kwiaty przed pomnikiem złożyli między innymi prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk oraz gdańscy radni na czele z przewodniczącym Rady Miasta Gdańska Bogdanem Oleszkiem.

„WSZYSCY CIESZYLI SIĘ, ŻE NIE MA WOJNY”

Karl Wardański, prezes Związku Byłych Więźniów Obozów Koncentracyjnych, szczęśliwie wspomina 8 maja 1945 roku. – Ja wychodziłem z obozu Lebrechtsdorf (podobóz Stutthofu w Potulicach, k. Nakła nad Notecią – przyp. mro) 21 lutego 1945 roku. Szliśmy 3 dni do Torunia. Miałem wtedy jakieś 7 lat. 8 maja byłem w trasie do rodziny – mówi Karol Wardański. – W obozie byłem razem z rodziną. Pamiętam głód, głód, głód i jeszcze raz głód. Po zakończeniu wojny była sama radość. Była radość, śpiew… Wszyscy cieszyli się, że nie ma wojny – dodaje.

„TRUD WOJNY NIE PRZYNIÓSŁ TAKICH OWOCÓW JAKICH SIĘ SPODZIEWALIŚMY”

Henryk Bajduszewski, prezes Związku Kombatantów Rzeczpospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych 8 maja 1945 roku był na froncie. – Ten dzień dla nas, żołnierzy drugiego korpusu nie był zbyt przyjemny. Myśmy cieszyli się, że wojna się skończyła, ale powrót do kraju był problematyczny. Nie było wiadomo kiedy wrócimy. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będziemy powitani z radością – wspomina Henryk Bajduszewski. – Mój powrót do kraju w 1946 roku był taki, że gdy mój statek zawinął do Gdańska, do strefy wolnocłowej, obstawili go żołnierze. Przez kilka godzin zastanawialiśmy się co oni robią zanim nas rozładowano. Następnie pojechaliśmy do Narwiku. Stamtąd pojechaliśmy do Torunia. Zdawałem sobie z jednego sprawę, że ten trud wojenny jaki ponieśliśmy, nie dał takich owoców jakich myśmy się spodziewali, ale na to niestety myśmy nie mieli wpływu.

PAMIĘTAĆ KU PRZESTRODZE

Wśród kombatantów była Regina Liczmańska-Małek, córka Alfa Liczmańskiego harcmistrza harcerstwa polskiego oraz działacza polonijnego w Wolnym Mieście Gdańsku. – Cieszę się ile razy tu jestem, ponieważ pamięć jest rzeczą tak samo ważną jak przyszłość. Bez pamięci i historii nie ma egzystencji. Jeżeli wspomina się poległych w II wojnie światowej to jest to bardzo ważne. Budujemy się na tym co osiągnęliśmy – mówiła córka Alfa Liczmańskiego.

– Uważam, że ta data jest bardzo ważna. My jako kombatanci powinniśmy brać udział w tego rodzaju uroczystościach, również żeby dawać świadectwo młodzieży, która jest tu ze sztandarami. Oni mają pamiętać o tej tragedii, która była dla Polaków, dla wielu pokoleń. Trzeba pamiętać ku przestrodze – mówiła prezes Gdańskiej Rodziny Katyńskiej Hanna Śliwa-Wielesiuk, której dziadek został zamordowany w Katyniu. – Jeździmy do szkół żeby edukować młodzież. Jesteśmy bardzo wdzięczni panu prezydentowi za pamięć.

Przy pomniku Tym Co Za Polskość Gdańska odmówiono ekumeniczną modlitwę. Orkiestra Morskiego Oddziału Straży Granicznej odegrała hymn oraz marsz I Brygady. II wojna światowa zakończyła się 8 maja 1945 roku.

Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj