„Odchody są nawet na szafach”. Wysypisko i pięć wychudzonych kotów w słupskim mieszkaniu socjalnym

mieszkanieslupsk1

Lokatorzy bloku przy ulicy Sierpinka w Słupsku poprosili służby o interwencję w jednym z lokali, z którego wydobywał się ogromny fetor.

Mieszkanie od dłuższego czasu stało puste, a drzwi wejściowe niezamknięte. Po wejściu służb do środka okazało się, że ktoś składował tam odpady i trzymał koty.

OGROMNY FETOR I ŚMIECI

– Ilość odpadów w tym miejscu jest tak duża, że można powiedzieć o małym wysypisku. Lokatorzy, którzy tam mieszkali, zaniedbali to mieszkanie, pozostawiając potężną ilość odpadków różnego pochodzenia. Z lokalu wydobywa się też ogromny fetor – mówi Paweł Dyjas, komendant Straży Miejskiej w Słupsku.

W mieszkaniu, obok butelek, puszek i ogromnej ilości odchodów, żyło pięć kotów, które ktoś regularnie odwiedzał i karmił.

Fot. Wojciech Szostak

KOTY W FATALNYCH WARUNKACH

– Koty zostaną wyłapane. Wszystkie są takie szczuplutkie, delikatnie mówiąc. W środku natomiast są fatalne warunki. Brodzi się w odchodach kotów. Nie jest to przyjemne miejsce. Odchody są nawet na szafach. Jest ogólny bałagan, nieporządek. Fetor jest ogromny, czujemy to na sobie z koleżanką cały czas – dodaje Marta Śmietanka, kierownik Schroniska dla Zwierząt w Słupsku.

 

mieszkanieslupsk2

Fot. Wojciech Szostak

PGM WYJAŚNIA

Zdewastowane mieszkanie jest własnością miasta. Mimo że zameldowanych jest tam pięć osób, od przynajmniej 2 lat, nikt nie płacił za czynsz. Sprawę wyjaśnia Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej.

Paweł Drożdż/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj