Nie trzeba oglądać meczów Mistrzostw Świata, żeby znać twarze zawodników. „Są rozpoznawalne i przynoszą zyski”

Mundial to nie tylko sportowe emocje, ale również mnóstwo reklam, których bohaterami są piłkarze. Czy jest ich za dużo? Czy piłkarze mają potencjał reklamowy? Na te pytania odpowiadali goście Artura Kiełbasińskiego w audycji Ludzie i pieniądze: Aleksandra Harasiuk (Pomorski Broker Eksportowy), Katarzyna Królak (trener biznesu) i Cezary Maciołek (Grupa Progres).

– Nie obejrzałam jeszcze żadnego meczu Mundialu, natomiast jestem w stanie wymienić wielu piłkarzy oraz marki, które reklamują. Te twarze są rozpoznawalne i przynosza zyski firmom – mówiła Katarzyna Królak.

Czy popularność Roberta Lewandowskiego może mieć przełożenie na polską gospodarkę? – Piłkarze stają się celebrytami. Przynoszą bardzo duże zyski. Jeżeli Lewandowski ma skuteczność zaraz za Messim i Ronaldo to generuje emocje. Jeśli przyjrzymy się temu co reklamuje to jest tam niewiele polskich marek. Jest kojarzony raczej z markami niemieckimi – komentowała Aleksandra Harasiuk.

 
– Jesteśmy w trakcie jednej z największych imprez sportowych na świecie z pulą nagród sięgającą 400 milionów dolarów. Twarze piłkarzy wyskakujących z lodówki absolutnie mnie nie dziwią. Kolega podróżujący do Chin powiedział mi, że Chińczycy zainteresowali się futbolem i wiedzą kim jest Lewandowski. To dla nas potencjał eksportowy – mówił Cezary Maciołek.
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj