Mieszkańcy osiedla południowego w Gdańsku kontra deweloper. Poszło o zbiornik retencyjny przy ulicy Czerskiej. Właściciele mieszkań domagają się likwidacji rowów melioracyjnych i wybudowania oczka wodnego. Ekolan tłumaczy, że to niemożliwe.
Mieszkańcy czują się oszukani, bo, jak twierdzą, deweloper obiecał im zbiornik retencyjny z prawdziwego zdarzenia. Rzeczywistość pokazała co innego. Między blokami przy ulicy Czerskiej są dwa krzyżujące się rowy, wypełnione wodą. Podczas intensywnego deszczu lub wiosennych roztopów wody szybko przybywa.
– Brakowało 20 cm, żeby woda się wlała do bloku. Mało tego, są wydawane kolejne pozwolenia na budowę, a odprowadzenia wód deszczowych też nie ma. Tutaj też są jakieś rozwiązania, które retencjonują czasowo wodę, są zbiorniki podziemne, betonowe, tylko że to nie są zbiorniki retencyjne z prawdziwego zdarzenia, to są zbiorniki, które po napełnieniu przelewają się – tłumaczą mieszkańcy.
Fot. mieszkańcy osiedla
MYLNE WYOBRAŻENIA KLIENTÓW
Julia Łaszkiewicz z zarządu Ekolanu tłumaczy, że rów melioracyjny to również zbiornik retencyjny.
– Wyobrażenia klientów na temat zbiornika rekreacyjnego, są często właśnie mylone z tym, co zostało wybudowane. Myśmy zobowiązali się do zbiornika retencyjnego, który gromadzi wodę i łączy całą sieć z tym, co można byłoby w przyszłości połączyć, czyli sąsiednimi działkami – mówi.
Deweloper wzywa właścicieli mieszkań do podpisania aktu udziału w gruncie, na którym znajdują się rowy. Osoby, które nie podpiszą, są wzywane do zapłaty rekompensaty w wysokości 10 tysięcy złotych. Mieszkańcy tymczasem stawiają ultimatum – jeśli zbiornik nie zostanie zbudowany, sprawę skierują do sądu.
Posłuchaj materiału naszego dziennikarza:
Grzegorz Armatowski/mk