Jechali pod prąd korytarzem życia po śmiertelnym wypadku. Policja: „Kierowcy zostaną ukarani”

Kierowcy, który jechali pod prąd południową obwodnicą Gdańska zostaną ukarani – zapewnia policja. Chodzi o zajście, do którego doszło we wtorek, po śmiertelnym wypadku za węzłem Lipce. Droga była zablokowana, a niektórzy kierowcy – chcą uniknąć stania w korku – zawrócili pod prąd, tak zwanym korytarzem życia. We wtorek na Obwodnicy Południowej doszło do tragicznego wypadku. Auto osobowe, którym podróżowało pięć osób, najechało na tył ciężarówki stojącej na pasie awaryjnym. Na miejscu zginęło dwoje dzieci w wieku trzech i półtora roku. Trzy pozostałe osoby, w tym dziecko, zostały ciężko ranne. Wypadek miał miejsce po 16:00 za węzłem Lipce w kierunku Elbląga. Kierowcy szybko utknęli w gigantycznych korkach. Droga zablokowana była od węzła Gdańsk Południe po węzeł Gdańsk Port.

Niektórzy kierowcy, chcąc uniknąć stania w korku, zawrócili tak zwanym korytarzem życia. Wszystko nagrał jeden ze świadków, a film pojawił się w mediach. Jak mówi aspirant Karina Kamińska z gdańskiej komendy, ci którzy jechali pod prąd mogą spodziewać się mandatu.

 
– Naruszone zostały przepisy ruchu drogowego dotyczące zakazu zawracania na drodze ekspresowej oraz w warunkach, w których mogłoby to zaszkodzić bezpieczeństwu ruchu na drodze lub ten ruch utrudnić. Za to wykroczenie może grozić mandat w wysokości 400 złotych, mogą również zostać nałożone na kierowcę punkty karne – podkreśla aspirant.

 
FILM W RĘKACH POLICJI

Film już trafił do wydziału przestępstw drogowych gdańskiej policji. Pan Eugeniusz, który nagrał jadących pod prąd twierdzi, że kierowcy zachowali się bardzo nieodpowiedzialnie.

 
– Dla mnie to jest niedorzeczna, niezrozumiała sytuacja. Niech każdy się postawi w takiej sytuacji, kiedy będzie potrzebował pomocy, a inni będą utrudniać dotarcie służb. Zawracające samochody zablokowały przejazd ratownika na motocyklu i nie tylko. Niepoważna sytuacja, nie powinno się coś takiego zdarzyć – mówi w rozmowie z naszym reporterem.

Wstępnie wiadomo, że mandaty dostanie co najmniej sześciu kierowców.

Grzegorz Armatowski/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj