Miały okradać starsze osoby, podając się za pracownice MOPS. Sąd zwolnił je z aresztu

Gdański sąd zwolnił z aresztu dwie kobiety, które zdaniem prokuratury okradały starsze osoby. Podejrzane podawały się za pracownice MOPS. Jedna zagadywała pokrzywdzonych, a druga w tym czasie przeszukiwała mieszkanie i kradła kosztowności i pieniądze. Nieoficjalnie wiadomo, że podczas posiedzenia sądu obie podejrzane miały rzucać klątwy na prokurator.

W sumie ich łupem padło ponad 20 tysięcy złotych. Sąd odwoławczy uznał, że jest duże prawdopodobieństwo, że podejrzane popełniły zarzucane im przestępstwo. To jednak nie wystarczyło, żeby kobiety były za kratkami – powiedziała nam wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Joanna Łaguna-Popieniuk.

„NIE ISTNIEJE OBAWA UCIECZKI”

– Sąd okręgowy wskazał, że nie istnieje obawa ucieczki obu podejrzanych, albowiem obie posiadają miejsca stałego pobytu. Wskazano także, że nie ma obawy matactwa procesowego, albowiem wszyscy pokrzywdzeni złożyli już zeznania, podejrzane zostały już rozpoznane – mówi wiceprezes sądu.

ŚLEDCZY ROZGORYCZENI

Kobiety mają romskie pochodzenie i były wcześniej karane za kradzieże. Co ciekawe, sąd nie zastosował wobec nich żadnych środków zapobiegawczych. Śledczy nie ukrywają rozgoryczenia, bo obie podejrzane trudno było złapać i zdaniem organów ścigania jest ryzyko, że mogą uciec. Nie jest też wykluczone, że mogły okraść znacznie więcej osób i że będą robić to nadal.

Za kradzież grozi 5 lat więzienia.

Grzegorz Armatowski/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj