Jarosław Kaczyński i Lech Wałęsa oko w oko w gdańskim sądzie. Były prezydent opuścił salę sądową

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oraz były prezydent RP Lech Wałęsa stawili się w czwartek w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Sprawa dotyczy m.in. wypowiedzi Wałęsy, że szef PiS jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską.

AKTUALIZACJA 18:30

Po ponad 8 godzinach zakończyła się czwartkowa rozprawa w procesie o naruszenie dóbr osobistych, jaki wytoczył Jarosław Kaczyński Lechowi Wałęsie. Po mowach końcowych sąd zdecydował, że wyrok w sprawie zapadnie 6 grudnia. 

AKTUALIZACJA 16:55

Lech Wałęsa opuścił już salę sądową po około półgodzinnych zeznaniach. Rozprawa trwa nadal. Na sali wciąż jest pełnomocnik prezesa PiS i dwóch pełnomocników byłego prezydenta.

AKTUALIZACJA 16:00

Rozprawa w gdańskim sądzie okręgowym została wznowiona. Składanie zeznań rozpoczął Lech Wałęsa.

– Wszystko uczyniłem w dyskusji politycznej. Takie mam zdanie o Jarosławie Kaczyńskim, podtrzymuje je i nie będę go zmieniać. Jestem przekonany, że to złe decyzje doprowadziły do katastrofy smoleńskiej – mówił były prezydent.

Lech Wałęsa odniósł się również do swoich słów sugerujących chorobę psychiczną Jarosława Kaczyńskiego. – Potwierdzam. Dziś też bym to powiedział. Wnoszę, żeby go naprawdę poddać badaniom – mówił były prezydent.

AKTUALIZACJA 15:30

Jarosław Kaczyński skończył zeznawać i opuścił salę sądową. Teraz sąd chce przesłuchać Lecha Wałęsę. Pełnomocnicy byłego prezydenta wnioskują o odroczenie rozprawy ze względu na jego stan zdrowia. Decyzję poznamy po przerwie.

AKTUALIZACJA 14:30

– Nie pogodziłem się ze śmiercią mojego brata i wciąż bardzo przeżywam tę tragedię – zeznał w gdańskim sądzie Jarosław Kaczyński. Prezes PiS przyznał, że bardzo przeżył katastrofę smoleńską oraz słowa Wałęsy.

– To oskarżenie jest bardzo nieprzyjemne. Wynika z niego, że nie tylko nie dbałem o życie mojego brata, ale także dziewięćdziesięciu innych osób, w tym kilku bardzo mi bliskich. Nigdy nie wydawałem żadnych poleceń mojemu bratu, bo nie na tym polegała nasza relacja. Jedyna rozmowa tego dnia jaka była, to telefon od mojego brata. Rozmawialiśmy o stanie zdrowia naszej matki – zeznał Jarosław Kaczyński.

AKTUALIZACJA 13:30

Po przerwie trwały negocjacje obu stron. Jednak jak dotąd nie doszło do zawarcia ugody.

 


 

 

Proces o ochronę dóbr osobistych z powództwa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Lechowi Wałęsie rozpoczął się w marcu przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. W czwartek przed wejściem na salę rozpraw doszło do krótkiej wymiany zdań:

Lech Wałęsa: – Po co ja pana ministrem robiłem, o mój Boże?
Jarosław Kaczyński: – A po co ja pana prezydentem?
LW: – Co? (okrzyki w tle „Naród, naród, panie Jarku”). – Ja pana tylko wciągałem, nikt panu nie proponował. Ja pana brałem.
JK: – Nie ukrywam, że nie jest to dla mnie okazja miła. Ale wszystko jedno.
LW: – A dla mnie bardzo miła, bo jest mój wielki błąd i pomyłka.
JK: – I mój wielki błąd i pomyłka, i wstyd.

 
POZEW

Kaczyński domaga się od Wałęsy przeprosin i wpłaty 30 tys. zł na cele społeczne za wpisy na Facebooku od czerwca do września 2016 r. W pozwie stwierdzono, że ze strony byłego prezydenta padły zarzuty, iż „Jarosław Kaczyński podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r.” W oświadczeniu, którego domaga się od Wałęsy Kaczyński, ma znaleźć się stwierdzenie, że były to „bezprawne i nieprawdziwe zarzuty”.

Kaczyński domaga się też przeprosin za słowa Wałęsy o tym, że „nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie”. Prezes PiS chce też, by były prezydent przeprosił go za zarzuty wydania polecenia „wrobienia” go, przypisania mu współpracy z organami bezpieczeństwa PRL.

 
„NICZEGO SIĘ NIE WYPIERAM”

Treść pozwu szefa PiS zamieścił sam Wałęsa pod koniec lipca 2017 r. na Facebooku. Były prezydent skomentował też na portalu sam pozew. Stwierdził tam: „Wszystko, co Pan przygotował przeciw mnie na tych 15 stronach pozwu, potwierdzam, niczego się nie wypieram i z niczego nie będę się przed Panem i Pańskimi agentami wyciągniętymi z komuny tłumaczył. Powtórzę – uważam, że za śmierć smoleńską odpowiada Pan, bo to Pan realizował swoją obłąkaną wersję walki o władzę. To było tak jak dziś, obłąkana wersja utrzymania władzy z Panem w roli głównej” – napisał były prezydent.

„Po wyrzuceniu Pana z całą Pana sitwą z Kancelarii Prezydenta i przeszkodzeniu w zamachu rządowi Olszewskiego (opis całej sprawy można znaleźć w książce Gen. Wejnera), postanowiliście mnie zniszczyć TW Bolkiem, papierami dobrze przygotowanymi i fałszowanymi przez SB” – dodał Wałęsa.

PAP/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj