Co jest gorsze? Diesel czy benzyna? Spaliny samochodowe czy dym z kominów? [OPINIE SŁUCHACZY]

Drogie paliwo, a diesel droższy od benzyny, to temat numer jeden wtorkowego poranka w Radiu Gdańsk. Zapytaliśmy słuchaczy, czym to może byś spowodowane oraz jak sobie z tym radzić. Był to też pretekst do rozmowy na temat tego, czy i w jakim stopniu spaliny wpływają na poziom zanieczyszczenia powietrza. – Ropa jest prostszym i tańszym paliwem w produkcji. Jedną z przyczyn wzrostu cen może być większe zapotrzebowanie, ze względu na rozwijającą się gospodarkę i wzrost popytu, na to paliwo. Proszę pamiętać, że zadbany, nowoczesny diesel, pali mniej i jest bardziej eko od niejednego benzyniaka – twierdzi Łukasz.

– Ciekawe jest to, że cena ropy za baryłkę duża nie jest, a u nas ceny ciągle wysokie. Jeśli chodzi o elektryki, to nie wiem, czy polska energetyka jest w stanie uciągnąć taki pobór prądu, gdyby te diesle zniknęły – dodaje Sebastian. – A jeśli chodzi o cenę ON, to popieram jej zwiększenie dla pojazdów osobowych nawet do 10 zł. Można dofinansować za to komunikację – mówi.

– Gdy 7 lat temu przymierzaliśmy się z mężem do zakupu pierwszego wspólnego samochodu, to analitycy przewidywali, ze około 2020 roku diesel będzie droższy od benzyny. Nie pamiętam, czym to miało być spowodowane, ale się doczekaliśmy – wspomina Asia.

 
DIESEL WCALE NIE TAKI ZŁY?

Pojawiły się głosy, że obecny stan rzeczy jest bardzo korzystny na środowiska, bo samochody w dieslu zatruwają środowisko i są najmniej ekologiczne ze wszystkich środków transportu. Właściciele takich aut jednak stanowczo zaprzeczają.

– Mój diesel spełnia normy Euro 5 i nawet 6, wiec nie wiem, w czym ma być gorszy od bezyniaków, które, jako często zdezelowane, bardziej kopcą i zatruwają środowisko – przyznał inny słuchacz.

– Krew mnie zalewa, jak słyszę o zwiększaniu ceny dla diesla, bo bardziej szkodzi. Nie winą są samochody diesla, tylko mentalność diagnostów i przepuszczanie mobilnych trupów. W Polsce nie ma też dopłat do „zdrowszych” samochodów. Większy popyt, wyższa cena. Prosty mechanizm rynkowy – uważa Karol.

– Diesle nowej generacji spełniają bardzo wygórowane normy emisji. Najnowsze badania pokazują, że, między innymi, dzięki technologii AddBlue, nie tylko spełniają dzisiejsze normy emisji, ale już nawet następne, które mają być dopiero wprowadzone. Szkodliwość nowych diesli to mit, który pozostał po starych jednostkach – twierdzi Jan.

– Sam jeżdżę dieslem. Samochód jest większy, teraz ma dwa lata. AddBlue, FAP, S/S, najwyższe normy Euro. Myślę, że jest bardziej czysty i oszczędniejszy od niejednej benzyny – dodaje Darek.

GDZIE LEŻY PROBLEM?

Według słuchaczy sporym problemem, nawet większym, niż spaliny samochodowe, jest brak świadomości społeczeństwa oraz zerowa odpowiedzialność sąsiadów za miejsca, w których mieszkamy.
 

– Może ludzie zaczną wreszcie myśleć nad tym, że, dbając o środowisko, dbają o zdrowie swoich dzieci… Jak widzę, co jeździ i czym ludzie palą, to się załamać można. Brak myślenia o zdrowiu – pisze słuchacz.

– Zanieczyszczenia powietrza? Stare diesle owszem, ale… Od 3 dni we Wrzeszczu, zwłaszcza wieczorem, udusić się można, i nikt mi nie powie, że dobry węgiel śmierdzi palonym plastikiem. Wczoraj rano przy trasie Sucharskiego była siwa śmierdząca „mgła”. To wyziewy z rafinerii snuły się przy ziemi – odpowiedział inny.

– Nie dajmy robić sobie wody z mózgu. Diesle jeżdżą cały rok, a jakoś dziwnym trafem smog zaczyna się wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego. To zwykłe napędzanie koniunktury – napisał jeden ze słuchaczy.

– Co pięć tygodni w Chinach jest wypuszczana flota elektrycznych autobusów w ilości wszystkich autobusów, jeżdżących po Londynie. Najpierw zajmijmy się komunikacją miejską, wprowadzając tam eko, a następnie obniżając ceny biletów, a wszyscy się przesiądą i problemu nie będzie, bo wszyscy będziemy jeździć komunikacją miejską eko bez diesla czy benzyny – podsumował Tomek.

EKO ROZWIĄZANIA

Nasi słuchacze próbowali też znaleźć rozwiązanie problemów zanieczyszczeń, powodowanych przez spaliny samochodów. Okazało się jednak, że nie jest to tak proste, jak mogłoby się wydawać.

– Cała nagonka na diesle, to jedna wielka propaganda, aby ludzie kupowali samochody elektryczne, które nie są ani trochę ekologiczne. Produkcja baterii, utylizacja ich – gdzie tu ekologia? A produkcja prądu? Czyli na Pomorzu będzie czysto, a mamy truć na południu Polski, gdzie elektrownie wytwarzają prąd z węgla? To jest ekologia? Chyba ekoterroryzm  Niech się ktoś weźmie za sprawdzanie norm spalin w wielkich fabrykach, a nie w autach szeregowych obywateli – pyta Bożena.

– Przyszłością są silniki spalinowe na wodór. Efektem spalania jest woda, a tlen potrzebny do spalania, powstaje podczas produkcji wodoru w procesie elektrolizy. Paliwo każdy by mógł robić sobie sam w domu. Tylko dopóki jest ropa, nikt do tego nie dopuści – uznał Przemek.

 
mk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj