To nie aresztowany Dariusz S. był szefem zabezpieczenia finału WOŚP w Gdańsku, podczas którego doszło do zamachu na prezydenta Gdańska – wyjaśnia pełnomocnik agencji ochrony Tajfun. To ona pilnowała porządku na imprezie. Jak mówi mecenas Łukasz Isenko, prokuratura ma błędne ustalenia, bo ludźmi tego dnia kierował sam właściciel firmy. – Dariusz S. pełnił funkcję dyrektora, natomiast jeśli chodzi o imprezę WOŚP, kierownikiem zabezpieczenia i szefem zabezpieczenia był właściciel firmy Tajfun. Nie zgadzamy się z tym, co mówi prokuratura i uważam, że dokumenty też świadczą o tym, że to ktoś inny był szefem zabezpieczenia tego wieczoru i tej imprezy – mówi mecenas.
Mecenas Isenko podkreśla jednocześnie, że informacja o tym, że dyrektor agencji ochrony miał składać fałszywe zeznania i nakłaniać do tego innego pracownika była dla firmy dużym zaskoczeniem:
– Dotychczas jego współpraca z naszą firmą przebiegała nienagannie. Zawsze wręcz wyróżniał się swoją aktywnością, dlatego też jesteśmy zdziwieni i liczymy, że kwestia ta się wyjaśni, ponieważ należy podkreślić, że samo przedstawienie zarzutów jeszcze nie świadczy o czyjejś winie – mówi mecenas.
Prokuratura wciąż bada kwestię zabezpieczenia finału WOŚP w Gdańsku. Na razie w tej sprawie cztery zarzuty usłyszał tylko Dariusz S. Grozi mu 8 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/mar