Mieszkali tam ponad 40 lat. Pożar zabrał wszystko. „Wybudowali dom własnymi rękami. Nie chcą się wyprowadzać” [JAK POMÓC]

Chcą pomóc swoim sąsiadom w odbudowie domu, który spłonął w ubiegły piątek w Gdańsku-Osowej. Pożar pozbawił 3-osobową rodzinę dachu nad głową. W akcję pomocy pogorzelcom czynnie zaangażowali się sąsiedzi, Caritas i pobliska parafia, i zachęcają, by swoje wsparcie okazali też inni.

W piątek wieczorem, przy ul. Biwakowej w Gdańsku wybuchł pożar w domu jednorodzinnym. Na miejscu pojawiło się 7 zastępów straży pożarnej. Mimo interwencji służb ratowniczych ogień strawił całe piętro, zamieszkiwane przez 3-osobową rodzinę (rodzice wraz z niepełnosprawną córką), a parter, należący do drugiej córki, został zalany podczas akcji gaśniczej. Na szczęście nikomu z domowników nic się nie stało, jednak w jednym momencie rodzina straciła cały swój dobytek. 

Rodzina pogorzelców szybko otrzymała podstawową pomoc. W akcję zaangażowały się MOPR, Centrum Zarządzania Kryzysowego, parafia pw. Chrystusa Zbawiciela i działający przy niej zespół Caritas, która zorganizowała zbiórkę rzeczową i pieniężną dla poszkodowanych. Ponadto swojego wsparcia udzielili sąsiedzi, którzy chętnie dzielili się swoimi rzeczami.

CHCĄ ODBUDOWAĆ DOM

Osowianie poszli o krok dalej. Poza podstawową pomocą, jaką otrzymała rodzina, sąsiedzi postanowili pomóc im w odbudowaniu spalonego domu. Koordynacją społeczną akcji zajął się gdański radny Koalicji Obywatelskiej – Jan Perucki.

– Masa ludzi zaangażowała się w pomoc rodzinie. Te trzy osoby są już zakwaterowane w ciepłym i bezpiecznym miejscu. Ponadto zapewniliśmy im ubrania, jedzenie i wszystkie inne rzeczy, potrzebne do podstawowego życia. Teraz chcemy się skupić na jak najszybszej odbudowie zniszczonego domu. Czekamy jeszcze na decyzję prokuratora i nadzoru budowlanego. Ponadto policja musi zakończyć wszystkie działania, żebyśmy mogli bezpiecznie wejść do środka. Nie chcemy, żeby komuś coś się stało podczas oczyszczania budynku. Następnie, krok po kroku, będziemy realizować odbudowę, zgodnie z wytycznymi właściciela – mówił Jan Perucki.

„SĄ TU DOBRZE ZNANI”

– Właściciel tego domu, wybudował go własnymi rękami. Nie wyobraża sobie innego miejsca do życia. Wszyscy dobrze kojarzą tę rodzinę. Zawsze byli mili i sympatyczni. Chcemy im pomóc i odbudować ten dom, żeby mogli tu wrócić jak najszybciej. Oni nie chcą się wyprowadzać z Osowej – mówił Łukasz Wolshon, sąsiad poszkodowanych.

– Moi rodzice mieszkali tutaj od ponad 40 lat. Mieszkanie, które było na piętrze, zostało całkowicie spalone. Pozostało kilka przedmiotów, które nadają się tylko do wyrzucenia, natomiast cała powierzchnia jest do oczyszczenia i wywiezienia. Spaliły się również piwnice. Z kolei parter, gdzie znajduje się moje mieszkanie, zostało zalane w czasie gaszenia i zadymione przez dym, wydostający się z piwnic – mówiła pani Iwona, jedna z córek właściciela domu. – Społeczność osowska okazała nam dużo wsparcia. Otrzymaliśmy mnóstwo ubrań i innych przedmiotów codziennego użytku. Bardzo dziękujemy za ten miły gest – dodała.

WCIĄŻ JEST POTRZEBNA POMOC

Mimo wszystkich działań wciąż jest jeszcze dużo do zrobienia. Organizatorzy sąsiedzkiej akcji potrzebują materiałów budowlanych, wyposażenia domu, mebli i środków czystości, a także fachowców, którzy pomogą w odbudowie. W przypadku chęci okazania pomocy można kontaktować się z Janem Peruckim pod numerem 600 546 736 lub mailowo na jan.perucki@gmail.com.

Poszkodowanej rodzinie można pomóc również finansowo. Stowarzyszenie „INNE jest piękne” udostępniło swoje konto, na które można dokonywać wpłat. Zostaną one przekazane na potrzeby poszkodowanej rodziny. 

Stowarzyszenie „INNE jest piękne”
Numer konta bankowego: 31 1140 2017 0000 4602 1289 5464
WAŻNE! tytułem: Pomoc dla Biwakowej

Michał Kułakowski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj