Po co eurosceptycy kandydują do europarlamentu? Janusz Korwin-Mikke: „Łatwiej Unię rozwalić niż z niej wyjść”

Kandydują do europarlamentu, ale są przeciwnikami Unii Europejskiej w obecnym kształcie. W niedzielę w Sopocie odbył się konwent pomorskich kandydatów do Parlamentu Europejskiego z listy Konfederacji KORWiN, Braun, Liroy, Narodowcy. Gościem specjalnym spotkania był jeden z liderów Konfederacji Janusz Korwin-Mikke. W sopockim Hotelu Haffner spotkali się kandydaci i sympatycy Konfederacji KORWiN, Braun, Liroy, Narodowcy. Konfederację tworzą partia KORWiN, Ruch Narodowy, Pobudka – środowisko Grzegorza Brauna, Skuteczni – posła Piotra „Liroya” Marca, Federacja dla Rzeczypospolitej, ruchy pro-life.

Pomorskimi kandydatami Konfederacji do europarlamentu są: Sławomir Mentzen, Michał Urbaniak, Sylwester Pruś, Grażyna Brewiak, Magdalena Stupkiewicz, Martyna Lipinska-Behrendt, Iwona Świeczkowska, Marcin Krzywkowski, Karol Draniewicz, Artur Dziambor. W trakcie konwentu zebrani podkreślali poglądy wolnościowe, propolskie i przywiązanie do tradycyjnych wartości.

„CZYM RÓŻNIMY SIĘ OD INNYCH?”

– Czym się różnimy od innych startujących partii? Tym, że jesteśmy wrogami obecnej Unii Europejskiej. Atakujemy ją z prawej strony. Są tacy, którzy atakują ją z lewej strony, bo chcą więcej zasiłków. Wśród nas są ludzie, którzy mają różne koncepcje. Panowie Liroy i Jakubowski chcieliby cofnąć Unię do czasów EWG, kiedy jeszcze lewica nie przejęła tej organizacji. Ruch Narodowy uważa, że najlepiej z tej Unii wyjść i nie zawracać sobie nią głowy. My uważamy, że łatwiej ją rozwalić niż z niej wyjść. Przykład Wielkiej Brytanii pokazuje, że tam, mimo że zwolennikami wyjścia jest 55 proc. ludzi, wyjście jest trudne. W Polsce, gdzie przeciwników Unii jest tylko 28 proc., to wyjście byłoby bardzo, bardzo trudne – mówił Janusz Korwin Mikke.

W przemówieniu lider Konfederacji krytykował feministki, środowiska LGBT, lewicowo nastawione środowiska dziennikarskie, a także duże partie polityczne. Zanegował prowadzenie rozmów z organizacjami i środowiskami, które żądają od Polski „odszkodowań dla ofiar holokaustu, z których większość już nie żyje”.

„MÓWIĆ GŁOSEM SŁYSZALNYM NA CAŁYM ŚWIECIE”

– Nie będziemy ukrywać, że europarlament to jedna wielka lipa. Europarlament nie zadecyduje, czy Unia będzie się rozwijała w kierunku superpaństwa, czy też wróci do EWG. O tych sprawach decydują Komisja Europejska i rządy najważniejszych państw Europy. W Komisji pracuje 30 tys. urzędników, to ona ma inicjatywę ustawodawczą i może proponować nowe dyrektywy. Europarlament może wydać tylko rezolucje. Może wezwać lasy w Wietnamie, żeby szybciej rosły, może wezwać krowy, żeby dawały więcej albo mniej mleka, w zależności od sytuacji, ale nie może zmienić kierunku rozwoju Unii. O tych sprawach decydują urzędnicy i lobbyści. (…) Do europarlamentu można iść tylko po to, żeby tam mówić, bo tam można mówić bardzo donośnym głosem. Jeśli ma się donośny głos, jak Janusz Korwin Mikke, to jest on słyszalny na całym świecie – mówił Sławomir Mentzen, pierwszy na pomorskiej liście Konfederacji.

Podkreślił, że koalicja ugrupowań prawicowych ma na celu zmianę dyskursu politycznego Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej, które, jego zdaniem, stały się partiami populistycznymi i przez rozszerzanie przywilejów socjalnych doprowadzą Polskę do gospodarczego kryzysu.

WYBORY JUŻ POD KONIEC MAJA

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w Polsce 26 maja. Polacy mogą wybrać 52 reprezentantów do europarlamentu, w którym zasiada 705 eurodeputowanych.

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj