Radni Prawa i Sprawiedliwości chcą wprowadzić bezpłatną komunikację miejską w Gdańsku dla osób represjonowanych i niepełnosprawnych. Miasto na ten cel musiałoby znaleźć 2,5 miliona złotych rocznie. Szacuje się, że z rozwiązania mogłoby skorzystać do 25 tysięcy osób.
W czwartek pod obrady Rady Miasta Gdańska trafi uchwała wprowadzająca bezpłatną komunikację miejską w Gdańsku dla osób represjonowanych i niepełnosprawnych. Jej autorami są radni Prawa i Sprawiedliwości.
PROBLEMY Z MOBILNOŚCIĄ
– Uchwała obowiązywałaby wszystkich niepełnosprawnych bez znaczenia na stopień niepełnosprawności. Osoby niepełnosprawne borykają się z problemami w zakresie mobilności i zakupu leków. Podobnie opozycjoniści – nie każdy z nich dzisiaj występuje przed kamerami czy bryluje na bankietach. Część z nich, mimo że walczyli o naszą wolność, boryka się z poważnymi problemami finansowymi – mówi Kacper Płażyński, przewodniczący radnych Prawa i Sprawiedliwości w Gdańsku.
Wstępny koszt wprowadzenia uchwały w życie wynosi 2,5 mln zł rocznie.
Radni opozycji szacują, że z darmowych przejazdów skorzystałoby ok. 25 tysięcy osób. By móc podróżować bez biletu, trzeba będzie mieć przy sobie, oprócz dokumentu potwierdzającego niepełnosprawność, kartę miejską.
JAK ZAGŁOSUJE KOALICJA OBYWATELSKA?
Radni Koalicji Obywatelskiej merytoryczną decyzję będą mogli podjąć po wpływie opinii Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej, ponieważ, jak mówią, cel w postaci jednego, trójmiejskiego biletu jest dla nich kluczowy.
– Jako klub radnych Koalicji Obywatelskiej uzgadniamy jeszcze z klubem radnych Wszystko dla Gdańska, jak formalnie postąpić przy tym punkcie porządku sesji – mówi przewodniczący Cezary Śpiewak-Dowbor.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku latem wprowadzono bezpłatną komunikację miejską dla dzieci i młodzieży. By z niej korzystać, trzeba mieć kartę miejską.
Maciej Naskręt