Mieszkańcy Malborka skarżą się na skutki ulewy. „Tu powódź jest parę razy w roku”

Zalane domy, piwnice i ogródki po czwartkowej ulewie w Malborku. W całym województwie strażacy interweniowali około 100 razy, z czego 51 właśnie w Malborku. Niektóre z ulic znalazły się pod wodą, w kilku miejscach woda sięgała nawet 50 centymetrów.

Ulewa z 20 czerwca dotkliwie doświadczyła mieszkańców Malborka. Zalana została m.in. ulica Wilcza i Grudziądzka. W najwyższych punktach stała woda o wysokości nawet 50 centymetrów. Jedną osobę, która była bardzo zdenerwowana, zabrała karetka. W wielu miejscach interweniowali strażacy. Tego dnia pracowało ich aż 112.

– Kiedy tutaj chodziłem, to woda była po kolana, gdzieś z 50 centymetrów. Odkąd jest ciężki deszcz, 30-40 litrów na metr kwadratowy, to tak się dzieje za każdym razem. Tutaj powódź jest parę razy w roku – powiedzieli nam mieszkańcy ulicy Wilczej. Skarżą się na zalewanie piwnic i zniszczony dobytek.

PRZYCZYNA ZALEWANIA

Przyczyną tak obfitych zalań ma być obecny kształt sieci kanalizacyjnej, która nie radzi sobie z taką ilością wody.

– Ona była budowana wiele lat temu i wtedy dawała radę odprowadzić te wody deszczowe. W tej chwili, niestety, w wielu przypadkach nie daje. To jest też związane z tym, że rozbudowujemy się, że mamy coraz więcej osiedli pokrytych kostką, betonem, asfaltem. Nie ma retencji gruntowej i wszystko spływa do kanalizacji deszczowej – wyjaśnia burmistrz Malborka Marek Charzewski.  
Odpowiedzią na powracający problem ma być powstający kolektor deszczowy, połączony ze zbiornikiem retencyjnym. Będzie on oddany do użytkowania w tym roku, a w przyszłym powstanie kolejny.

Filip Jędruch
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj