Notoryczne zrywanie trakcji pod wiaduktem na Hallera. Miasto przedstawiło plan, jest też opcja ostateczna

Milion złotych chcą przeznaczyć władze Gdańska na dodatkowe zabezpieczenia trakcji tramwajowej pod wiaduktem kolejowym na alei gen. Józefa Hallera. W ciągu roku trakcja jest zrywana kilkanaście razy przez samochody ciężarowe przejeżdżające pod wiaduktem.

Wiceprezydent Gdańska Piotr Borawski liczy, że radni podejmą decyzję o przyznaniu środków na inwestycje.
Zastępca Aleksandry Dulkiewicz, odpowiedzialny za komunikację miejską, chce przekazać milion złotych Gdańskiemu Zarządowi Dróg i Zieleni, który ma poczynić inwestycje zabezpieczające. 600 tysięcy złotych ma kosztować podwyższenie i usztywnienie trakcji tramwajowej oraz instalacja jej izolatorów, chroniących przed zerwaniem wszystkich kierunków. Z kolei 400 tysięcy złotych ma kosztować radar mierzący wysokość pojazdów oraz nowy znak zmiennej treści przy skrzyżowaniu alei Hallera z ulicą Trubadurów.
 
– Chcemy przekazać 600 tysięcy złotych na dalszą modernizację trakcji w tym miejscu, aby uległa wzmocnieniu oraz na zakup izolatorów – mówi wiceprezydent Gdańska Piotr Borawski. – Izolatory spowodują, że jeżeli dojdzie do zerwania trakcji, to ona nadal będzie ciągła na jednym z odcinków komunikacji miejskiej i będzie mogła funkcjonować. 400 tysięcy złotych chcemy przekazać na kolejną zmianę oznakowania. Chcemy zakupić dwie rzeczy. Po pierwsze, w okolicy skrzyżowania z ulicą Trubadurów chcemy zamontować tablicę zmiennej treści, a do niej będzie doprowadzony radar wysokościowy, który będzie mierzył wysokość nadjeżdżających samochodów. Jeżeli tylko zostanie przekroczona dopuszczalna wysokość, zmienna treść poinformuje o tym kierowców jadących od strony Opery Bałtyckiej – dodaje.

Fot. Facebook/Piotr Borawski – Wizeprezydent Gdańska

Jeżeli Rada Miasta Gdańska w czwartek przegłosuje uchwałę w tej sprawie, GZDiZ jeszcze w lipcu rozpocznie postępowania przetargowe, aby inwestycje weszły w życie jeszcze w tym roku.
OPCJA BRAMOWNIC

Władze Gdańska chcą także przygotować koncepcję bramownic, jednak będzie ona opcją ostateczną. – Będziemy sprawdzać możliwość ustawienia takich bramownic od strony fundamentu, od strony sieci. Jest to bardzo droga i znacząca inwestycja dla budżetu miasta, dlatego traktujemy to jako ostateczność. Chcemy przyjrzeć się, czy będą działać rozwiązania, które chcemy wprowadzić w życie. Jeżeli w perspektywie następnej wiosny, lata zobaczymy, że nic to nie daje wówczas rozważymy wprowadzenie bramownic – mówi wiceprezydent Piotr Borawski.

– Jeżeli państwo odtworzą sobie w internecie historię bramownicy w Tczewie, to niestety tam to rozwiązanie spowodowało śmierć człowieka, gdzie kierowca wjechał tam gdzie nie powinien i niestety przypłacił to życiem. Dlatego tego typu rozwiązania nie mogą być byle jakie i powodować nowych zagrożeń – mówi wicedyrektor GZDiZ Tomasz Wawrzonek. – Jest to wyjątkowo specyficzne miejsce z punktu widzenia bramownic, bo nie można ich ustawić tak w ciągu ulicy Hallera żeby zapobiec przejeżdżaniu całkowicie. To byłby półśrodek, na tę ostateczność jesteśmy gotowi jeżeli proponowane przez nas rozwiązania zawiodą – dodaje urzędnik.

borawski wawrzonekWiceprezydent Gdańska Piotr Borawski oraz wicedyrektor GZDiZ Tomasz Wawrzonek. Fot. Gdańsk.pl/Dominik Paszliński

Jedna z koncepcji zakłada dwie bramownice. Jedna z uchylnymi elementami od alei Zwycięstwa, natomiast druga sztywna, z elementami fizycznie zapobiegającymi wjazdowi na alei Hallera przy skrzyżowaniu z ulicą Trubadurów.

W ostatnich latach trakcja była zrywana od 12 do 15 razy rocznie. W tym roku po zmianie oznakowania trakcja została zerwana 2 razy. W statystyce nie są ujmowane samochody ciężarowe, które wycofywały się spod wiaduktu. Każde zerwanie trakcji jest warte kilka tysięcy złotych, które jest ściągane z OC kierowcy.

Rafał Mrowicki/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj