Płynąc galarem, opowiadają o tym, jak ważne są polskie rzeki. Krakowskie artystki zakończyły trzytygodniowy rejs

Chcą pokazywać naturę, ale też protestują przeciwko budowie zapór na Wiśle. Siostry Rzeki, czyli kilkanaście dzielnych kobiet, przez trzy tygodnie płynęły Wisłą z Krakowa do Gdańska tradycyjnym galarem. Nagrywając filmy, organizując happeningi, chciały pokazać, jak niszczący wpływ na naturę ma działanie człowieka, ale przede wszystkim, dlaczego warto o przyrodę warto dbać.

Siostry Rzeki wypłynęły z Krakowa 3 lipca i w minioną środę dotarły do Przystani Cesarskiej w Gdańsku. Płynęły codziennie, bez względu na pogodę.

 

 

– Popłynęłyśmy, żeby głośno opowiadać ludziom, że Wisła, jako naturalna i w większości nieuregulowana rzeka, jest bezcennym skarbem. To też nasz protest przeciwko budowie zapór. Teraz planowana jest budowa zapory w Siarzewie. Podczas rejsu miałyśmy trochę trudności, jedną z nich była zapora we Włocławku. Tam czekałyśmy dwa dni i musiałyśmy skorzystać z dźwigu i lawety za duże pieniądze. Okazało się, że zapory, które miałyby służyć żegludze, tak naprawdę uniemożliwiają przepływ nawet kajakom – mówiła Cecylia Malik, krakowska artystka z kolektywu CSW Wiewiórka. – Doświadczyłyśmy też suszy. Wisła ma rekordowo niski stan wody – niemalże wysycha. Galar ma tylko 12 cm zanurzenia i mimo to trudno było przebyć Wisłę. To tradycyjna jednostka i łodzie trzeba dostosowywać do rzek, a nie rzeki do łodzi – dodała.

WYJĄTKOWY POKAZ MODY

Podczas rejsu Siostry Rzeki organizowały happeningi, by trafić do jak największej liczby osób. Na kilku przystankach zorganizowały pokaz mody pt. Moda na Rzeki, podczas których zaprezentowały nietypowe stroje kąpielowe.

– Chcąc, żeby Polacy zaczęli mówić o rzekach, myśleć o nich i kochać je, wymyśliłyśmy „modę wiślaną”. Na strojach ręcznie wyszyłyśmy hasła, haiku dotyczące ratowania rzek. Jest to odzież używana z ciucholandów, z naszych szaf – moda ekologiczna, przeciwko konsumpcji i ciągłemu produkowaniu nowych rzeczy. Mamy tych strojów 140 – dodała Cecylia Malik.

 

(Fot. Radio Gdańsk/Patrycja Oryl)

Do strojów dołączane są ulotki z informacjami na temat rzeki. – Mało kto wie, że wzdłuż Wisły żyje dwie trzecie gatunków polskich ptaków, że nieuregulowana rzeka jest naszym majątkiem, dziedzictwem, które musimy przekazać młodszym pokoleniom. My tę rzekę pokazujemy – wiemy, gdzie jest czysta woda, gdzie jest płytko i można się kąpać – podkreśliła artystka.

Dwa lata temu powstała Koalicja Ratujmy Rzeki, która zrzesza około 60 organizacji ekologicznych chcących bronić ostatnich naturalnych rzek polskich. Siostry Rzeki – kolektywistki i artystki z Krakowa dołączyły się do koalicji.

 

Patrycja Oryl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj