Przez prawie pięć godzin szli przez Zatokę Gdańską. Marsz Śledzia z Kuźnicy do Rewy

12 kilometrów marszu i prawie 5 godzin w wodzie. W sobotę odbyła się kolejna edycja Marszu Śledzia, czyli pieszej wędrówki wodami Zatoki Gdańskiej z Kuźnicy do Rewy. Tradycyjnie w tej unikalnej wyprawie wzięło udział 100 osób, specjalnie przyjechały z całej Polski.

– Tegoroczny Marsz Śledzia tylko w teorii wyglądał tak samo, jak co roku – mówi Radek Tyślewicz, organizator wydarzenia. – W praktyce była to zupełnie inna wyprawa nawet dla mnie, jako organizatora. Wszytko przez nietypowe warunki pogodowe. Trasa była ta sama, ale przy zupełnie innym zafalowaniu postawiła przed nami inne wymagania logistyczne. Kilku uczestników na własnej skórze przekonało się, że ich zdolności unoszenia się na wodzie i wydolność fizyczna są na zbyt niskim poziomie, dlatego musieliśmy interweniować. Ukończyliśmy też marsz o pół godziny szybciej, niż zwykle – dodaje.

NIETYPOWY REKORD

W trakcie marszu uczestnicy tradycyjnie zatrzymali się na Rybitwiej Mieliźnie, gdzie zjedli specjalnie przyrządzonego śledzia. Przy okazji pobili rekord Polski w największej liczbie osób ubranych w kamizelki ratunkowe w jednym miejscu – było ich 140.

– To są wszyscy uczestnicy marszu, 20 kajakarzy morskich, którzy dołączyli do nas na Rybitwiej Mieliźnie oraz ludzie z obsługi ratowniczo-szyprowskiej – mówi Radek Tyślewicz.

Marsze Śledzia z Półwyspu Helskiego do Rewy organizowane są od 2002 roku.

Marcin Lange/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj