Niewidomi wypłynęli w pełnomorski rejs. Kierunek Visby. Ale najpierw nauka żaglowca na „sucho”

Żeglowanie osób niewidomych jest możliwe. Przekonują się o tym uczestnicy projektu „Zobaczyć Morze”. Już po raz 14 wyruszyli na żaglowcu Kapitan Borchardt z Gdańska do Visby. Od lat niewidzącym towarzyszy na żaglowcu kapitan Janusz Zbierajewski z Fundacji Zobaczyć Morze. I to właśnie on przed rzuceniem cum osobiście uczył młodzież budowy żaglowca. – Osoba niewidząca widzi tylko to, co najpierw dotknie. Świat jest taki duży, jaki jest zasięg dłoni i rąk niewidomego – dodaje kapitan. – Widzącemu mogę powiedzieć „popatrz sobie na ten bloczek na maszcie”. Niewidomemu nie mogę tego powiedzieć. Dlatego mój oficer Jerzy zrobił model żaglowca i przed rejsem uczymy ich budowy Borchardta – tłumaczy.

Posłuchaj rozmowę z kapitanem Januszem Zbierajewskim:


LEPIEJ NIŻ OSOBY WIDZĄCE

– Chętnych na rejs jest zawsze dwa razy więcej niż miejsc – mówi kapitan Zbierajewski. – Jak ogłaszamy nabór na następny rejs, to w ciągu jednego dnia mamy zamkniętą listę. A my nie chcemy brać ciągle tych samych osób. Chcemy zabierać na morze nowych chętnych – dodaje.

Pierwszy niewidomy na żaglowcu to Romek Roczeń. To on wymyślił taką formułę, by załogę zintegrować z osobami niewidzącymi. Nikt tu nie ma taryfy ulgowej. Jeśli chcą zobaczyć morze, muszą przeżyć to wszystko, co osoby pełnosprawne. Cała naprzód. Ster prawo na burtę.

– Niewidomi mogą stać przy kole sterowym. Mamy specjalne urządzenia połączone z płetwą sterową. Cały czas jest podawany kurs w słuchawkach, które mają na uszach. Dzięki większej koncentracji, często lepiej sterują niż osoby widzące – opowiada oficer Jerzy Henkel. Potwierdzają to Adam Szyburski, starszy oficer wachtowy i Inga Maruszyńska, weterani w pływaniu z niewidomymi. – Nikt poza polskimi żeglarzami nie wymyślił takiego projektu, choć pływa cały świat – dodaje Inga

IDZIEMY NA WACHTĘ

Wachty w każdym rejsie są podzielone w taki sposób, żeby każda z nich składała się w połowie z osób niewidomych lub niedowidzących. Jest to niezbędne dla sprawiedliwego podziału obowiązków i integracji załogi.

Materiały szkoleniowe są również przygotowane i opublikowane w alfabecie Braille’a. Opisy i ilustracje są przygotowane w formie grafiki dotykowej i informują niepełnosprawnych członków załogi o bezpieczeństwie poruszania się po pokładzie, a także wiernie przedstawiają szczegółowy plan żaglowca i jachtu i wszystkie elementy wyposażenia. Trzymając wachty niewidomi i niedowidzący uczestnicy wszystkich rejsów, mają takie same zadania i obowiązki, jak osoby widzące, np. obsługa koła sterowego i żagli, nawigacja, wspólne przygotowywanie posiłków, dbanie o czystość i porządek.

Integracja jest osiągana nie tylko poprzez pracę.  Załoganci odwiedzają razem muzea i uczestniczą we wspólnie zorganizowanych wycieczkach w portach. Śpiewają i grają w czasie wolnym od pracy. Od początku projektu na morzu wraz z projektem Zobaczyć Morze żeglowało ok pół tysiąca osób z dysfunkcją wzroku.

Rejs w projekcie „Zobaczyć Morze” to pełnomorska przygoda szkoleniowo-sportowa po Bałtyku. Dwa tygodniowe etapy będą miały start i metę w Gdańsku, przy czym pierwszy – młodzieżowy – odwiedzi Visby, a drugi – dla dorosłych – Lipaję. Polski żaglowiec STS Kapitan Borchardt poprowadzi tradycyjnie Kapitan Janusz Zbierajewski przy wsparciu załogi stałej i czwórki doświadczonych, fundacyjnych oficerów wachtowych. Łącznie popłynie 74 załogantów, a w tym 38 niewidomych i słabowidzących. Wymyślona przez Romana Roczenia idea projektu „Zobaczyć Morze” jest unikatowym w skali światowej pomysłem na podwyższenie samooceny, aktywizację, rehabilitację, naukę sztuki żeglarskiej osób z poważnymi problemami wzrokowymi oraz na integrację społeczną pomiędzy sprawnymi i z niepełnosprawnością. Załogę zawsze w połowie stanowią uczestnicy niewidomi, którzy biorą czynny udział we wszystkich pracach na żaglowcu wespół ze sprawnymi żeglarzami.

Fundacja Zobaczyć Morze przystosowuje czarterowane żaglowce poprzez wykonanie modelu lub schematów jednostki, wykonanie mapy brajlowskiej i udźwiękowienie wskazań kompasu i wychylenia steru. Pozwalają one na sterowanie żaglowcem, swobodne przemieszczanie się i wykonywanie wszystkich powinności żeglarskich oprócz „stania na oku”. W projekcie od 2006 roku życie na morzu poznało już 500 niewidzących żeglarzy.

W tym roku rejs dofinansowuje Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Anna Rębas/mili
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj