Dzieci, które zaznały przemocy, otrzymają tu wsparcie. Centrum Pomocy Dzieciom otwarto w Gdańsku

Dzieci po traumach i ich opiekunowie znajdą tutaj pomoc i specjalistyczne wsparcie. W Gdańsku otwarto Centrum Pomocy Dzieciom. To piąta taka placówka w kraju.

Centrum Pomocy Dzieciom w Gdańsku działa pod skrzydłami fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Placówka mieści się w willi przy ulicy Uphagena 18 we Wrzeszczu. Celem jej działania jest kompleksowe wsparcie dzieci, które doświadczyły przemocy, wykorzystywania seksualnego lub były świadkami przestępstw. W centrum znajdą pomoc psychologiczną, medyczną, socjalną i prawną. Placówka działa od czerwca.

RÓŻNE PRZYPADKI

– Przedszkole czy szkoła zgłaszają różne przypadki, na przykład, że jedno z dzieci doświadczyło wykorzystania seksualnego podczas wakacji. Takich zgłoszeń w czasie wakacji właśnie mieliśmy kilka. Sprawdzamy przede wszystkim, czy zostały zawiadomione odpowiednie służby, bo nie zawsze się tak dzieje. Sprawdzamy, czy służby działają. Jeśli tak, to możemy dopasować swoje działania np. do działania sądu i zaproponować przygotowanie do przesłuchania. Czasami jednak musimy sami taką sprawę zgłosić – mówi Krzysztof Sarzała, koordynator Centrum Pomocy Dzieciom Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

To, co jest istotą pomocy to towarzyszenie dzieciom w przejściu przez procedury. – Procedury mają to do siebie, ze zwiększają efektywność działania, ale czasami odbierają rozum. Osoby, które stosują się do procedur bardzo dokładnie, np. zbierając dowody czy je weryfikując, nie zauważają, że dziecko cierpi, że wielokrotnie przesłuchiwane czy badane przez lekarzy przeżywa ten sam koszmar. Dlatego stawiamy sobie za cel, żeby w pewnym momencie ingerować, zwrócić uwagę specjalistom – dodaje koordynator.

„MIEJSCE MA BYĆ POCZĄTKIEM ZDROWIENIA”

W Centrum pracuje 12 osób. Alicja Nowak i Maciej Siemiątkowski są na pierwszej linii frontu w komunikacji między pokrzywdzonymi a placówką. Odpowiadają na zgłoszenia telefoniczne czy osobiste. Będą też odpowiedzialni za obsługę pokoju przesłuchań, który jest przygotowywany. Sami pracują w pokoju – poczekalni. – Zadbaliśmy o to, by poczekalnia była miłym miejscem, najbardziej zbliżonym do salonu, by było tu jak w domu. Chcieliśmy obniżyć stresy związane z tym, że przyszło się do psychologa czy na przesłuchanie. Chcemy, by to miejsce było początkiem zdrowienia dla dziecka – mówi Alicja Nowak.

– Mamy tutaj salon, gdzie rodzice mogą sobie usiąść z dziećmi, kącik zabawy, w innej części są stanowiska, gdzie odbieramy maile i telefony. Po przyjęciu zgłoszenia i zebraniu niezbędnych informacji kierujemy je do innych miejsc, w których dana sprawa może zostać podjęta albo, po konsultacji z koordynatorem, ustalamy, czy zajmiemy się danym przypadkiem – dodaje Maciej Siemiątkowski.

Pozostałe pokoje urządzone są również „po domowemu”, by uspokoić i wzbudzić zaufanie. Z placówką kontaktują się rodzice, opiekunowie prawni, nauczyciele, psychologowie ze szkoły czy trenerzy.

 

Posłuchaj materiału:

Aleksandra Nietopiel/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj