Odbudowa polskiej floty handlowej – to kwestia dwóch pomysłów? Konfederacja przedstawiła swoje propozycje

– Jeśli mówimy o polskiej flocie handlowej, to dzisiaj prawie jej nie ma – mówi Michał Urbaniak, kandydat Konfederacji do Sejmu. Proponuje dwa rozwiązania, które mogą to zmienić: zerowy PIT dla wszystkich marynarzy i specjalna strefa ekonomiczna w okolicy Gdańska. Polska flota handlowa ma kilka statków i – według danych z 2017 roku – 1999 marynarzy zarejestrowanych pod polską banderą. Jednak realnie jest ich 40 tysięcy, lecz w większości pływają w zagranicznych flotach. 

W POLSCE MOGŁABY POWSTAĆ TANIA FLOTA. JAK?

– Wystarczyłoby wprowadzenie specjalnej strefy ekonomicznej w okolicy Gdańska, w której będziemy w stanie obniżyć maksymalnie podatek. Obecnie jest on wysoki i zależy od tonażu. My uważamy, że powinna być jedna opłata rejestrowa, zależna od rodzaju statku oraz ewentualnie opłata utrzymaniowa, zamiast typowej opłaty tonażowej – podkreśla Michał Urbaniak.

ZEROWY PIT I DOBROWOLNY ZUS DLA MARYNARZY

Konfederacja proponuje też zerowy PIT dla wszystkich marynarzy oraz dobrowolne składki ZUS.

– Ponieważ średnio jedno miejsce pracy na morzu generuje około 4 miejsc pracy na lądzie, więc jest zwyczajnie ekonomicznie opłacalne, aby jak najbardziej uprościć i ułatwić pracę na morzu pod polską banderą – tłumaczy Urbaniak.

Zapowiada też bardzo niską opłatę rejestrową oraz utrzymanie Polskiego Rejestru Statków. Natomiast specjalna strefa ekonomiczna ma być w okolicach Gdańska, jak najbliżej portów. Konfederacja chętnie ten wątek przedyskutuje z władzami samorządowymi.

Na przestrzeni ostatnich 28 lat polska flota handlowa w żegludze międzynarodowej zmniejszyła się z 247 statków pływających pod polską banderą do 96 jednostek, z czego tylko sześć pływa aktualnie w narodowych barwach.

Mniejsza od Polski Norwegia, mająca flotę złożoną z 1,9 tys. jednostek, pozyskuje ze swojej bandery roczny przychód w wysokości 16,5 mld euro.

 

Katarzyna Moritz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj