Wigilia w Zakładzie Karnym w Czarnem. „Życzymy sobie wyjścia na wolność, powrotu do rodziny”

Święta w tym miejscu są jak każde inne dni w roku. Nie ma tam dwunastu potraw czy wyszukanych prezentów. Czasami zdarzy się choinka, kolędy lub spontaniczne życzenia. Mowa o świętach za kratami. W Zakładzie Karnym w Czarnem co roku grupa skazanych uczestniczy we wspólnej, bardzo skromnej wigilii. Przy jednym stole zasiadają zarówno osadzeni, jak i dyrekcja więzienia.

„BĄDŹCIE MYŚLAMI ZA MUREM”

– Ja mam do was prośbę proszę panów. Przez tę chwilę, przez ten okres świąteczny, bądźcie myślami za murami więziennymi. Bądźcie myślami ze swoimi bliskimi. Przypomnijcie sobie, jak spędzaliście wigilię z rodziną, z bliskimi. Nie będziecie całe życie w więzieniu siedzieć. Tam jest prawdziwe życie. Za murem – mówił do skazanych Wojciech Brzozowski, dyrektor Zakładu Karnego w Czarnem.

Na więziennej wigilii nie brakuje kolęd. Osadzeni mogą także podzielić się opłatkiem.

„SZCZĘŚLIWEGO POWROTU DO RODZINY”

– Życzymy sobie przede wszystkim zdrowia i szybkiego wyjścia na wolność. Szczęśliwego powrotu do rodziny, do najbliższych. Żebyśmy wyszli na prostą, żebyśmy już tutaj nie wracali – mówili więźniowie.

Tradycja organizowania w Czarnem więziennych wigilii narodziła się kilkanaście lat temu. Jednym z jej inicjatorów był kardynał Kazimierz Nycz, ówczesny biskup koszalińsko-kołobrzeski. Na świątecznym stole za kratami jest jedynie barszcz, pierogi, śledź i krokiety. Na deser odrobina słodyczy.

Dariusz Kępa/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj