Pierwszy wyrok w sprawie związanej z zabójstwem Pawła Adamowicza. „Oskarżony pogubił się w swoich kłamstwach”

Jest pierwszy wyrok w procesie w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska. Skazany został ochroniarz, który pracował przy zabezpieczeniu finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. Wówczas Stefan W. zaatakował nożem Pawła Adamowicza. Sąd skazał Dariusza S. na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz 7 i pół tysiąca złotych grzywny. Mężczyzna stanął przed sądem, bo – zdaniem prokuratury – skłamał podczas przesłuchania. Mówił, że zabójca prezydenta dostał się na scenę, bo miał plakietkę z napisem „Media”. To była nieprawdziwa informacja. Do fałszywych zeznań miał też nakłaniać kolegę z pracy. Dodatkowo odpowiadał za posiadanie pistoletu gazowego bez zezwolenia.

„POGUBIŁ SIĘ W KŁAMSTWACH”

Sędzia Danuta Blank w uzasadnieniu wyroku stwierdziła, że liczba okoliczności łagodzących w tej sprawie była bardzo duża. – Oskarżony działał pod wpływem bardzo silnych emocji. On się po prostu pogubił w swoich kłamstwach. To nie było ani zaplanowane, ani popełnione z premedytacją. To było coś, co ad hoc wymyślił. Gdyby to przemyślał, to nigdy by tego nie zrobił. To było kompletnie bez sensu i nie miał żadnego interesu w tym, żeby kłamać – mówiła sędzia.

Sąd stwierdził też, że oskarżony nie składał fałszywych zeznań, aby stworzyć fałszywe alibi nożownikowi. – To, czy podejrzany o zabójstwo miał plakietkę z napisem „Media” czy też nie, nie ma wpływu na jego ewentualną odpowiedzialność karną za zbrodnię – mówiła sędzia.

OBROŃCA: „TO DOSTATECZNA NAUCZKA”

Dariusza S. w piątek nie było w sądzie. Jego obrońca Dariusz Szachta powiedział, że wyrok jest zgodny z jego oczekiwaniami. – Jest moim zdaniem rozsądny, sąd jasno go uzasadnił. Szanujemy ten wyrok. Mój klient był w areszcie tymczasowym osiem miesięcy, więc wydaje mi się, że to też jest dostateczna nauczka i ewentualnie kara dla niego, jako osoby, która oczywiście nigdy wcześniej nie miała nic wspólnego z jakimś postępowaniem karnym – podkreśla obrońca Dariusza S.

Prokurator Agnieszka Komarnicka – Dróżbycz nie wyklucza apelacji. – Prokuratura złoży wniosek o pisemne uzasadnienie do sądu, a po dokonaniu oceny tego uzasadnienia podejmiemy decyzję o ewentualnym złożeniu środka zaskarżenia – mówi.

Wyrok jest nieprawomocny.

Kolejny zespół biegłych pod koniec stycznia zbadał podejrzanego o zabójstwo prezydenta Gdańska. Zadaniem psychiatrów jest ustalenie czy w chwili ataku na Pawła Adamowicza Stefan W. był poczytalny. Od tego zależy, czy mężczyzna trafi przed sąd.

Grzegorz Armatowski/mrud/mar
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj