Najpierw bieg w strojach kąpielowych, a później kąpiel w jeziorze. Ponad 500 morsów spotkało się w Garczynie

Ponad 500 zawodników z całej Polski stanęło na starcie 9. Biegu Morsa w Garczynie koło Kościerzyny. Zawodnicy mieli na sobie jedynie stroje kąpielowe, buty i czapki. Na koniec zanurzyli się w jeziorze Garczyn.

– Zima nie sprzyja, ale morsowanie kwitnie – mówi organizator zawodów Adam Plutowski. Muszę przyznać z wielką radością, że coraz więcej ludzi przyjeżdża do Garczyna po to, aby aktywnie spędzić niedzielę, żeby pobawić się z nami i wykąpać się w jeziorze Garczyn.

DUŻO ADRENALINY I SZCZĘŚCIA

– Biegi w strojach kąpielowych oraz morsowanie to przede wszystkim dużo adrenaliny, szczęścia, zdrowia, a dla kobiet utrata cellulitu – mówi Mieczysława Plutowska z Kociewskich Morsów Zblewo.

– Słyszałem, że jest fajna impreza i super ludzie. Dlatego postanowiłem pobiec w Biegu Morsa. Uwielbiam biegać, a w tym roku rozpocząłem przygodę z morsowaniem. Dzisiaj nadarzyła się idealna okazja, aby to wszystko połączyć – mówi Krystian z Kiełpina.

– Pogoda sprzyjała, nie padało, w lesie wiatru nie było, choć jest trochę za ciepło. Dla mnie te zawody to dobra zabawa, jestem na nich pierwszy raz i na pewno w następnych edycjach także wystartuję – mówi Mariusz Barabasz z Kościerskiego Klubu Morsów Forrest Gump.

 

ORYGINALNY BIEG

– Mamy bardzo oryginalny bieg, chyba jedyny taki na Pomorzu, że biegamy zimą w samych strojach kąpielowych. Do naszych grup morsowych przychodzi coraz więcej osób. Czy morsowanie daje zdrowie? Na pewno nie jest tak, że to panaceum na wszystko. Na pewno organizm jest mocniejszy, skraca to długość choroby mówi organizator zawodów Radosław Flisikowski.

Uczestnicy Biegu Morsa rywalizowali w biegach i marszach nordic walking na dystansach od 5,3 do 7 kilometrów.

Robert Groth/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj