Nie żyje gdański fotoreporter Maciej Kosycarz. Miał 55 lat

Zawsze pomocny, życzliwy, troszczący się o dobro drugiego człowieka i widzący piękno w każdej sytuacji. Nie żyje Maciej Kosycarz, miłośnik Gdańska, świetny fotoreporter, ale też człowiek biznesu, wizjoner, człowiek kompletny. Chorował na raka. Wyszedł z choroby, ale niedawno pojawiły się przerzuty. Przyczyną śmierci były powikłania pooperacyjne. Miał 55 lat.

Maciej Kosycarz był synem Zbigniewa, który został fotoreporterem krótko po wojnie. Razem stworzyli bogatą fotorelację Gdańska w XX i XXI wieku. Bywał także gościem na naszej antenie. Zawsze z ogromnym zaangażowaniem, ale także dystansem komentował bieżące wydarzenia. Nasi dziennikarze cały czas korzystają ze zdjęć z jego agencji Kosycarz Foto Press.

 

„NIEZWYKLE BARWNA POSTAĆ”

 

Andrzej Urbański po śmierci Macieja Kosycarza przygotował wzruszający materiał poświęcony gdańskiemu mistrzowi fotografii. Możemy w nim usłyszeć wypowiedzi zarejestrowane podczas licznych wizyt „Kosego” w Radiu Gdańsk, a także wspomnienia dziennikarzy rozgłośni – Marka Lesińskiego, Hanny Wilczyńskiej-Toczko, Artura Kiełbasińskiego, Kamila Wicika, Anny Rębas i Tomasza Olszewskiego.

 

POSŁUCHAJ:

 

Artur Kiełbasiński z Radia Gdańsk znał „Kosego” przez niemal 30 lat. – Maciej Kosycarz to barwna, niezwykła postać trójmiejskiego świata. I nie wiem, jak dokończyć to zdanie. Świata artystycznego, kulturalnego, ale też politycznego i miejskiego. Człowiek, który kochał i rozumiał Gdańsk. Być może jemu było łatwiej niż innym. Jego ojciec Zbigniew był legendą trójmiejskiej fotografii. Dokumentował dekady życia Gdańska, od odbudowy miasta po zniszczeniach II wojny światowej. Gdzieś na początku lat 90-tych Zbyszek zaczął działać w duecie. Bo coraz częściej zdjęcia do gazet wysyłał Maciek. Syn wielkiego fotoreportera, więc miał łatwiej. A może właśnie miał trudniej. A Maciek doskonale zrozumiał nowe czasy. Szybko stworzył agencję fotograficzną i po śmierci ojca w 1995 r. wypłynął na naprawdę szerokie wody. Był pierwszą nowoczesną agencją fotograficzną w Gdańsku. Rozbudowywał firmę, zatrudniał pracowników, korzystał z nowych możliwości wynikających z rozwoju internetu. Z czasem stał się nie tylko fotoreporterem i przedsiębiorcą. Stał się aktywnym społecznikiem, aktywistą miejskim. Walczył o miasto, o jego wygląd, o jakość życia. Był człowiekiem instytucją – wspomina.

 

 

 

– Będę go wspominał jako człowieka o niezwykłym sercu, niezwykle dobrego, który nigdy nikogo nie oceniał. Był bardzo życzliwy, pełen życia, uśmiechnięty. Kochał ludzi, kochał Gdańsk. Będzie go bardzo brakowało – wspomina Kamil Wicik, dziennikarz Radia Gdańsk.

 

„CZŁOWIEK WIELKICH TALENTÓW”

Także nasi słuchacze przesłali pełne smutku wiadomości.

– Bardzo dziękuję panu Maciejowi Kosycarzowi za jego opowieści w Radiu Gdańsk. Wielka szkoda, kondolencje dla rodziny – pisze nasz słuchacz. – Wielka szkoda, wyrazy współczucia dla rodziny. Nie będzie spotkań w Manhattanie, zostało 12 albumów z autografami pana Maćka – piszą słuchacze Anna i Jerzy.

– Z panem Maćkiem miałam okazje chwilkę porozmawiać na grudniowej promocji jego książek. Dzisiejsza wiadomość jest bardzo smutna – dodaje słuchaczka.

– Maciej Kosycarz, człowiek wielkich talentów, empatii do świata. Bardzo, bardzo mi przykro – pisze Hanna.

– Spotkałem go kilka razy – cudowny człowiek, miał wspaniały radiowy głos – dodaje słuchacz Maciej.

– Z panem Kosycarzem spotkałem się kilka razy przy okazji wspólnego fotografowania wydarzeń sportowych. Robił wrażenie człowieka ciepłego i uprzejmego, otwartego na innych. Będzie brakowało jego i jego talentu – Piotr z Gdyni.

– Będzie mi brakowało jego żartów na antenie, charakterystycznego głosu, dystansu do wielu rzeczy – pisze Katarzyna.

 

PASJA I PRACOWITOŚĆ

Stworzył agencję Kosycarz Foto Press (KFP). Archiwizował i zdigitalizował dziesiątki tysięcy zdjęć swojego ojca, znanego fotoreportera prasowego w czasach PRL. Maciek kontynuował jego pracę od początku lat 90., również jako fotoreporter prasowy, m.in. w Wieczorze Wybrzeża i Głosie Wybrzeża. Dziś KFP ma w ofercie prawie ćwierć miliona zdjęć. Maciej Kosycarz w swoim dorobku ma też całą serię popularnych albumów „Niezwykłe zwykłe zdjęcia Gdańska” i kalendarzy. Z malarką Magdą Benedą założył i prowadził „Galerię Sztuk Różnych Kosycarz & Beneda” przy ul. Ogarnej.

 

KONKURS I WYSTAWY

 

Maciej Kosycarz angażował się w różne projekty społeczne, robił wystawy. Wraz z Nadbałtyckim Centrum Kultury od roku 1997 organizował Pomorski Konkurs Fotografii Prasowej Gdańsk Press Photo im. Zbigniewa Kosycarza (jeden z najstarszych konkursów fotografii prasowej w Polsce). Na wystawach tematycznych chętnie prezentował dorobek własny i ojca. Największy sukces odniosła wystawa Zwykłe Miasto Gdańsk w obiektywie ojca i syna (rok 2001), prezentowana w Budapeszcie, Mostarze, Belgradzie, Gdańsku, Kalmarze, Holbeak i Kaliningradzie. W 2009 r. Rada Miasta Gdańska przyznała Maciejowi Kosycarzowi i pośmiertnie jego ojcu Zbigniewowi Medal Księcia Mściwoja II. Wybrany też został Gdańszczaninem Roku 2009. W 2011 r. z rąk marszałka województwa pomorskiego otrzymał Gryfa – Pomorską Nagrodę Artystyczną.

 

PROMOWAŁ BADANIA PROFILAKTYCZNE

Dzielnie walczył z chorobą nowotworową i wydawało się, że wygra. Po operacji bardzo zaangażował się w promocję badań profilaktycznych. Wyruszył też jako członek załogi w Onkorejs. Na badania namówił wiele osób. W 2019 r. okazało się jednak, że choroba wróciła.

 

js/mk/ak/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj