Polacy przeznaczą na tegoroczną Wielkanoc od 200 do 500 zł. Jak zmieniły się nasze wydatki w związku z pandemią?

Ponad 60 proc. Polaków na przygotowania do Wielkanocy przeznaczy od 200 do 500 zł – wynika z raportu „Polaków portfel własny – kochamy okazje”. 23 proc. najmniej zarabiających deklaruje, że w tym roku w ogóle nie zrobi zakupów na Wielkanoc.

Jak pokazują najnowsze badania Santander Consumer Banku do raportu „Polaków portfel własny – wiosenne wyzwania” przygotowania do Świąt Wielkanocnych są dla Polaków jednym z największych wyzwań finansowych w tym okresie. Wskazało tak ponad 18 proc. ankietowanych. Dla porównania – w ubiegłym roku takiej odpowiedzi udzieliło 13 proc. badanych – czytamy.

NAWET 2 TYSIĄCE ZŁOTYCH

Z badania wynika, że Polacy z reguły nie szczędzą wydatków na Wielkanoc. Ponad 26 proc. badanych wskazało, że kosztuje ona najczęściej od 401 do 500 zł, a co szósty ankietowany deklarował na początku marca, że przeznaczy na świąteczne przygotowania więcej niż 500 zł. Wśród konsumentów o dochodach powyżej 5 tys. zł miesięcznie, aż 26 proc. zakładało, że wyda nawet między 1 501 a 2 000 zł.

NIEKTÓRZY NIE ZROBIĄ ZAKUPÓW

Z kolei aż 23 proc. najmniej zarabiających, czyli osób z dochodem nieprzekraczającym 999 zł miesięcznie na rękę, twierdziło, że w ogóle nie zrobi w tym roku zakupów na Wielkanoc – czytamy.

NIEPEWNOŚĆ FINANSOWA

W związku z obecnym stanem epidemicznym nasze portfele najpewniej bardziej odczują przygotowania do Wielkanocy. Niemal 60 proc. Polaków deklaruje, że z powodu niepewności finansowej, wywołanej pandemią koronawirusa, będzie zmuszonych opóźnić realizację innych planów wiosennych o co najmniej kilka miesięcy.

„INNA WIELKANOC”

Jak zauważyła Agnieszka Kociemska z Santander Consumer Banku, Wielkanoc, z uwagi na stan epidemii, będzie z pewnością zupełnie inna niż poprzednie.

– Będziemy musieli się powstrzymać od organizowania dużych rodzinnych spotkań. O ile jednak takie wydatki jak wakacje czy remonty są odkładane o co najmniej kilka miesięcy, to z Wielkanocą może być inaczej. Jedzenie w sklepach jest dostępne, a Polacy i tak w większości będą obchodzić święta w swoich domach – wskazała.

MNIEJ ZMARNOWANEJ ŻYWNOŚCI

Ekspertka zwróciła też uwagę, że w okresie świątecznym często zapominamy, by mierzyć siły na zamiary. – Jak od lat alarmują takie organizacje, jak np. banki żywności, duża część jedzenia jest marnowana – dodała.

W badaniu Santander Consumer Banku jedynie niespełna 3 proc. Polaków przyznało się do wyrzucania pozostałych po świętach potraw, jednak jedzenie często zalega w zamrażarkach (niemal 59 proc. wskazań) lub trafia do rodziny czy znajomych (51 proc. – choć w tym roku będzie to utrudnione).

 
KTO NAJCZĘŚCIEJ MARNUJE?

Niechęć do marnowania żywności jest najsilniejsza w najstarszym pokoleniu. Wśród osób powyżej 70. roku życia, żadna nie zadeklarowała, że jedzenie trafia do śmietnika, a zaledwie 1 proc. wrzuca resztki do kompostownika. Osoby w średnim wieku (40- i 50-latkowie) chętniej niż pozostali eksperymentują w kuchni, starając się przygotować nowe dania na bazie świątecznych potraw (odpowiednio 30 i 40 proc. wskazań) – wynika z badania.

Natomiast dzielenie się ze znajomymi to sposób na zagospodarowanie resztek, który jest szczególnie popularny wśród 30-latków (65 proc.). Przypadki wyrzucania nadmiernej ilości żywności zdarzają się najczęściej w grupie najmłodszych ankietowanych od 18 do 29 roku życia (12 proc.). Dla kontrastu to jednak ta generacja najchętniej dzieli się świątecznym jedzeniem z potrzebującymi (32 proc.) – czytamy.

Badanie zostało zrealizowane na zlecenie Santander Consumer Banku przez Instytut IBRiS metodą telefonicznych, standaryzowanych rozmów na początku marca 2020 r. Pytania dotyczące zmian planów w związku z pandemią koronawirusa zostały zadane ankietowanym w dniach 27-29 marca 2020 r. Wzięło w nim udział tysiąc osób.

 

PAP/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj