Bliscy symbolicznie pożegnali Macieja Kosycarza. „Chodziło o to, by tu przyjść i powspominać go od serca”

106093311 3957885810949911 413793117722135452 n

Nie mogli przyjść na pogrzeb, więc spotkali się w sobotę przy grobie. Przyjaciele, znajomi i sympatycy Macieja Kosycarza wspominali zmarłego trzy miesiące temu gdańskiego fotoreportera.

Pomysłodawcą spotkania na oliwskim cmentarzu był Tomasz Gawiński, dziennikarz z Tygodnika „Angora”, który „skrzyknął” ludzi na Facebooku.

WSPOMNIENIA

– Siedziało mi to w sercu, że nie mogłem, tak jak wielu z was, pożegnać Maćka w normalny sposób. Należało mu się to jako człowiekowi oraz jako osobie związanej z Gdańskiem i Pomorzem. Chodziło o to, byśmy tutaj przyszli i od serca pożegnali Maćka, powspominali sobie, pomodlili się – mówił Gawiński. – Gdy pisałem posta o tym spotkaniu, to on mi się przyśnił. We śnie staliśmy tutaj, jak teraz, ale on biegał z aparatem. Bardzo mi Maćka brakuje, naszych spotkań i rozmów, także telefonicznych – dodał.

– Ja o Maćku myślę nie jak o koledze czy fotoreporterze, ale jak o dobrym człowieku. Zdarzyło mi się go o coś poprosić. To był człowiek, który nie odmawiał. I ja tak Maćka zapamiętam. Jako fajnego, dobrego człowieka – mówiła Ryszarda Wojciechowska dziennikarka z „Dziennika Bałtyckiego”.

– Byłam wcześniej na grobie Maćka. Kiedy przeczytałam o spotkaniu, nie było możliwości, żeby nie przyjść. Bardzo dobra inicjatywa, by upamiętnić go w przyjacielski, ludzki sposób – nie pomnik, a takie spotkanie – mówiła Olga Krzyżyńska, która pracowała z Maciejem Kosycarzem w „Głosie Wybrzeża”.

 

(Fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel)

KILKADZIESIĄT OSÓB

W spotkaniu przy grobie Macieja Kosycarza wzięło udział kilkadziesiąt osób. Przynieśli kwiaty i znicze, kto chciał, mógł zabrać głos. Obecna była też żona fotoreportera, a modlitwę odmówił ksiądz Krzysztof Niedałtowski.

Maciej Kosycarz był najbardziej znanym gdańskim fotoreporterem. Dokumentował najważniejsze wydarzenia z życia Gdańska i Pomorza. Był społecznikiem i organizatorem wielu wystaw. Przez kilka lat był też komentatorem Radia Gdańsk. Od 2017 roku zmagał się z choroba nowotworową. Zmarł 26 marca 2020 roku wskutek komplikacji pooperacyjnej. Miał 55 lat. W uroczystości pogrzebowej – ze względu na pandemię – mogła uczestniczyć tylko najbliższa rodzina.

 

Aleksandra Nietopiel/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj