Policja zatrzymała w Gdańsku nietrzeźwego sternika skutera wodnego, który, jak się okazało, miał orzeczony sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów. Mężczyznę schwytano po pościgu w kanałach stoczniowych.
Jak powiedziała PAP w środę oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Karina Kamińska, we wtorek wieczorem policjanci z komisariatu wodnego podczas patrolu motorowodnego na Kanale Kaszubskim na wysokości ul. Na Ujściu zauważyli kierowcę skutera wodnego, który jechał niebezpiecznie i z dużą prędkością w kierunku Polskiego Haka.
– Funkcjonariusze z powodu niebezpiecznej jazdy sternika chcieli zatrzymać go do kontroli. Mężczyzna na skuterze, mimo użycia przez policjantów sygnałów świetlnych i dźwiękowych do zatrzymania skutera, przyspieszył i zaczął uciekać – dodała Kamińska.
UCIECZKA KANAŁAMI STOCZNIOWYMI
Mężczyzna podczas ucieczki gwałtownie skręcił w kanały stoczniowe, płynął z dużą prędkością od strony lewej do prawej kanału, oglądał się za siebie i sprawdzał, gdzie są policjanci. W pewnym momencie stracił orientację w terenie i wpłynął w tzw. ślepy kanał.
Jak informuje st. asp. Karina Kamińska, policjanci napłynęli na skuter tak, aby uniemożliwić jego kierowcy dalszą ucieczkę. Mężczyzna jednak pozostawił skuter w wodzie, przedostał się na brzeg i próbował uciekać pieszo. Jeden z policjantów pobiegł za nim, dogonił go i obezwładnił.
PIJANY I Z ORZECZONYM ZAKAZEM KIEROWANIA POJAZDAMI
33-latek z Gdańska nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Po sprawdzeniu w policyjnym systemie jego tożsamości okazało się, że mężczyzna ma orzeczony sądowy zakaz kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi. Ponadto policjanci podczas rozmowy z zatrzymanym mężczyzną wyczuli od niego alkohol. Po sprawdzeniu okazało się, że 33-latek był pijany, miał ponad promil alkoholu w organizmie.
Zatrzymany został doprowadzony do komisariatu, a skuter, którym płynął, zabezpieczono na policyjnej przystani. W środę mężczyzna zostanie przesłuchany i usłyszy trzy zarzuty: niezatrzymania się do kontroli, kierowania skuterem po pijanemu oraz zarzut złamania orzeczonego zakazu sądowego. Za te przestępstwa grozi mu nawet 5 lat pozbawienia wolności.
PAP/am