Muzeum II Wojny Światowej uczciło pamięć „Inki”. Do eksponatów dołączyły fragmenty butów odnalezione w jamie grobowej

W Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku od piątku można oglądać fragmenty butów Danuty Siedzikówny „Inki”. Eksponat został wypożyczony od powstającego w stolicy Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Data udostępnienia zabytku jest nieprzypadkowa – w piątek mija 74. rocznica śmierci sanitariuszki, rozstrzelanej przez komunistów w więzieniu przy ulicy Kurkowej w Gdańsku.

– To szczątki butów odnalezionych w jamie grobowej, w której porzucono Danutę Siedzikównę „Inkę”. 25 cm, nr 39 – nieduży rozmiar buta, bo ta dziewczyna była niewielka i delikatna. Ale naprzeciw plutonu egzekucyjnego 28 sierpnia 1946 roku i do strzelających w jej kierunku siepaczy reprezentujących komunistyczne władze, wykrzyknęła „Niech żyje Polska!”. Połączenie wrażliwości i kobiecości z ogromnym hartem ducha – mówi Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

MUZEUM STWORZONE DLA BOHATERÓW

Buty wypożyczone z Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL trafiły do tej placówki z IPN-u. 

 

 

– Nasze muzeum jest stworzone specjalnie, by upamiętnić bohaterów walczących o niepodległość ojczyzny po zakończeniu II wojny światowej. Pokazujemy historię Inki, Zagończyka rotmistrza Witolda Pileckiego i generała Augusta Fieldorfa „Nila”. Mamy po nich wiele osobistych pamiątek – mówi Jacek Pawłowicz, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

 

Buty „Inki” znajdują się w gablocie holu głównego MIIWŚ i będą prezentowane do 25. października.

 

„ZAMORDOWANA ZA SŁUŻBĘ WOLNEJ POLSCE”

 

Premier Mateusz Morawiecki również wspomniał na Facebooku przypadającą w piątek 74. rocznicę śmierci Danuty Siedzikówny „Inki” niespełna 18-letniej sanitariuszki Armii Krajowej, zamordowanej przez komunistyczne siły bezpieczeństwa.

– Została zamordowana za służbę wolnej Polsce, odmowę uznania narzuconego przez sowietów reżimu i wspieranie podziemia niepodległościowego, w tym Żołnierzy Wyklętych – przypomniał Morawiecki.

Zwrócił uwagę, że „nie każdy wie, że Inka służyła w oddziale por. Leona Beynara, znanego szerzej jako Paweł Jasienica, czyli późniejszego autora monumentalnej, wielotomowej historii Polski, z której do tej pory uczą się kolejne pokolenia Polaków”.

– Do ostatniej chwili, pomimo bicia, nie zdradziła swoich towarzyszy z wileńskiej brygady AK. Odmówiła również samodzielnego starania się o prawo łaski. Wyrok śmierci przez rozstrzelanie wykonano 28 sierpnia 1946 r. Zbrodnia ta uznawana jest za mord sądowy – przypomniał premier.

UZNANA ZA WINNĄ

Premier zaznaczył, że do początku lat 90. Inka „była uznawana za winną – w świetle prawa została zrehabilitowana dopiero w roku 1991”.

– Miejsce pochówku Danuty Siedzikówny, dzięki śledztwu Instytut Pamięci Narodowej, odnaleziono dopiero w roku 2014. Uroczysty pogrzeb bohaterki odbył się w roku 2016, podczas którego Prezydent Andrzej Duda awansował ją pośmiertnie na pierwszy stopień oficerski – napisał Morawiecki.

– Inka to wzór młodej polskiej patriotki. Dziś, parafrazując jedne z jej ostatnich znanych słów, głośno mówimy całej Polsce i światu – zachowała się nie tylko, jak trzeba. Zachowała się jak największa bohaterka. Cześć jej pamięci! – zakończył swój wpis premier.

 

Aleksandra Nietopiel/PAP/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj