Były prezes gdańskiej firmy Port Service nie przyznaje się do winy. Chodzi o składowanie niebezpiecznych odpadów

Sprawa składowania niebezpiecznych odpadów w żwirowni w Ełganowie wróciła na salę sądową. Na ławie oskarżonych zasiadł były prezes Port Service w Gdańsku – Krzysztof Pusz.

W pierwszej instancji został uniewinniony od zarzutu, ale Sąd Okręgowy uchylił wyrok i sprawa rozpoczęła się od początku. Prokuratura oskarżyła Pusza i właścicieli żwirowni – dwóch braci G. – o przewiezienie oraz składowanie w Ełganowie popiołów i ziemi skażonej pestycydami. Zdaniem śledczych mogło to zagrozić życiu i zdrowiu ludzi oraz spowodować zniszczenie środowiska.

OSKARŻONY NIE BYŁ ZASKOCZONY

Krzysztof Pusz nie przyznaje się do winy. – Spodziewałem się, że będzie odwołanie prokuratury, bo w pierwszej instancji zażądała takiego wyroku, że można było się spodziewać odwołania. Nie byłem więc zaskoczony. Jestem niewinny i koniec – podsumował.

Wcześniej Krzysztof Pusz za sprowadzenie z Ukrainy i niewłaściwe składowanie na terenie Port Service w Gdańsku kilkudziesięciu tysięcy ton skażonej ziemi, został skazany na 25 tysięcy złotych grzywny. W tym zakresie wyrok jest prawomocny.

Grzegorz Armatowski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj