Przyszłość polskiego leku na COVID-19. „Musimy zrobić wszystko, by go jak najszybciej skomercjalizować”

Polska firma ogłosiła lek na COVID-19. Gdyby okazał się skuteczny, jakie wartości dodane przyniesie dla naszej gospodarki? Co robić, aby tej firmy nie przejął wraz z produktem jakiś zagraniczny koncern? Między innymi o tym Iwona Wysocka rozmawiała w audycji Ludzie i Pieniądze z Natalią Bogdan, prezesem JobHouse, oraz Sławomirem Halbrytem, prezesem Regionalnej Izby Pomorza i Sescom.


– Będzie to naprawdę sensacyjna wiadomość i prawdziwy powód do dumy dla wszystkich Polaków, że to właśnie w Polsce ten lek powstał jako pierwszy, zwłaszcza, że inne kraje też od miesięcy nad nim pracują i idzie im to wolniej. Musimy więc zrobić wszystko, by ten lek jak najszybciej skomercjalizować i wprowadzić do ogólnego dostępu. Korzyści dla gospodarki są oczywiste: to przychody z VAT-u, z CIT-u, ale też zdrowie wszystkich Polaków – powiedziała Natalia Bogdan.

– Każdy sukces w walce z pandemią jest bardzo ważny dla gospodarki, bo buduje taką pewność, pojawia się optymizm. Natomiast eksperci nieco studzą entuzjazm. Nie kwestionują, że to przedsięwzięcie rzeczywiście pokazuje – jeśli badania kliniczne to potwierdzą – skuteczny lek. Należy jednak pamiętać, że nie będzie on dostępny w powszechnym obiegu, a raczej w leczeniu klinicznym, szczególnie u pacjentów ciężko przechodzących chorobę COVID-19. Ale to jest i tak ogromny sukces i należy gratulować firmie, że tak sprawnie opracowała lek – zauważył Sławomir Halbryt.

– Często mają miejsce takie sytuacje, że polska firma swój wynalazek albo całą firmę sprzedała. Trudno się dziwić właścicielom takich firm, gdy zagraniczne koncerny oferują im miliony, a nawet miliardy dolarów, które umożliwiają dalszy rozwój i inwestycje. Rząd, który ma interes w tym, żeby lek został w Polsce i tu generował przychody i podatki, być może mógłby w jakiś sposób wesprzeć taką firmę – skomentowała Natalia Bogdan.

– Myślę, że główną przyczyną jest to, że nasz rynek kapitałowy ciągle jest niedojrzały. Chociaż wydaje nam się, że jesteśmy 30 lat po transformacji, to jeśli chodzi o innowacje i ochronę własności intelektualnej, nadal jesteśmy na etapie doganiania świata mocno rozwiniętego. Poza tym potrzebny jest ogromny kapitał, ale też taki kapitał, który nie boi się ryzyka. Jego właściciele muszą mieć kompetencje, by właściwie ocenić i zaryzykować. My się ciągle tego uczymy – dodał Sławomir Halbryt.

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj