Remont zniszczonego w pożarze zabytkowego kościoła w Orłowie koło Nowego Dworu Gdańskiego potrwa jeszcze kolejny rok. W październiku ubiegłego roku ogień strawił dach i znaczą część wnętrza gotyckiej świątyni.
Jak mówi ksiądz Arkadiusz Dekański, proboszcz parafii w Lubieszewie, kościół jest już zabezpieczony przez zimą.
– Jest odnowiona elewacja, odtworzona więźba storczykowa, na nowo położona dachówka mniszka. Jest też odbudowana izbica, czyli kruchta, która stanowiła dzwonnicę. Na jej pokrycie zamówiliśmy gont dębowy – wyjaśnia ksiądz.
PRZEBIEG PRAC
Kosztorys remontowy wciąż jest weryfikowany przez konserwatora zabytków. Prace będą toczyły się dwutorowo, a pierwsze z nich posłużą temu, by odremontować ubytki po pożarze. Pieniądze z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pozwolą zaś wrócić do pierwotnej świetności kamiennej kropielnicy, ambonie i malarstwu z empory.
– Tak bardzo chciałem odprawić tam pasterkę, ale niestety jeszcze chodzi się po piachu, stoją rusztowania, tynki wysychają, więc to nie będzie możliwe – mówi proboszcz.
Choć pierwsza msza we wciąż remontowanej świątyni planowana jest na lato, to wszystkie prace, warte około dwóch milionów złotych, zakończą się za ponad rok.
Według ustaleń śledczych przyczyną pojawienia się ognia było zwarcie instalacji elektrycznej.
Sebastian Kwiatkowski/ako