Problemy w kontakcie z pracownikami i braki w inwentaryzacji. Takie zastrzeżenia sformułowali radni Prawa i Sprawiedliwości pod adresem pracowników Gdańskich Nieruchomości. Andrzej Skiba i Przemysław Majewski interweniowali w sprawie lokatorów z budynku na Biskupiej Górce przy ul. Na Stoku 28. Od czerwca mieszkańcy nie mogą doprosić się o wizję lokalną urzędników. Dopiero reakcja radnych ich do tego skłoniła. Chodzi o naprawę tynków i podłóg, a także instalację pieca akumulacyjnego.
– To sytuacja niedopuszczalna. Dopiero po tym, jak mieszkańcy poprosili nas o reakcję, urzędnicy Gdańskich Nieruchomości postanowili się pojawić pod wskazanym adresem – mówi Przemysław Majewski, radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
PROBLEMY Z INWENTARYZACJĄ MIENIA
Andrzej Skiba z kolei zwracał uwagę na fakt, że w mieszkaniu brakuje zlikwidowanych pieców akumulacyjnych. – Gdzie są te piece? Nie wiadomo, ponieważ Gdańskie Nieruchomości nie prowadzą takiego rejestru – mówi Skiba.
Krzysztof Kilanowski, mieszkaniec z budynku przy ul. Na Stoku 28, informował o problemach w swoim mieszkaniu Gdańskie Nieruchomości już w czerwcu 2020 r. Od tego czasu nie mógł się doprosić wizyty czy odpowiedzi urzędników. Z powodu braku pieców akumulacyjnych muszą korzystać ze zwykłych piecyków elektrycznych – olejowych. Ich rachunki zimą wynoszą nawet 400 zł.
Co ciekawe, podczas wizyty radnych na miejscu pojawili się urzędnicy Gdańskich Nieruchomości. Nie chcieli się wypowiadać w obecności żadnych mediów. Odesłali nas do rzecznika prasowego.
Maciej Naskręt