Ma być dostępny wszędzie i zawrotnie szybki. Po co nam „kosmiczny” internet i ile kosztuje?

Dostęp do internetu na całym świecie, bez względu na to gdzie się znajdujemy? Z dnia na dzień globalna sieć staje się coraz większa, a prawdziwa rewolucja dopiero nas czeka. Technologiczne korporacje inwestują w rozwój systemów satelitarnego internetu – SpaceX Elona Muska, Amazon czy też Facebook niedługo dotrą do każdego domu na globie.

Dostęp do internetu w naszych czasach nie wydaje się być już żadnym luksusem. Według danych GUS w Polsce w 2020 roku posiadało go ponad 90 proc. gospodarstw domowych. Podobnie jest też na zachodzie – bez internetu ciężko jest się obejść. Prawie 61 proc. osób w wieku od 16 do 74 roku życia robiło zakupy w sieci w naszym kraju. Najmniejszy dostęp jest oczywiście na wsiach.

Globalnie wygląda to jednak nieco inaczej. Według raportu „Digital 2020” z internetu na świecie korzysta ponad 4,5 miliarda ludzi. Oznacza to, że prawie 60 proc. światowej populacji jest już online. Co z resztą, gdzie dostęp do internetu bywa problemem? Najgorzej, bo poniżej średniej, jest w Afryce i Azji. Odpowiedzią na to ma być „kosmiczny” internet, który zapełni te białe plamy na mapie z ziemskiej orbity.

INTERNET Z KOSMOSU

Najbardziej zaangażowana w dostarczanie internetu do miejsc trudno dostępnych jest firma Elona Muska – SpaceX. Usługa nazywa się Starlink i jest dostępna w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii a także w Polsce. Koszt jednorazowej instalacji sprzętu to ponad 2,5 tys. zł. Miesięcznie dostęp do internetu będzie nas kosztować 450 zł. Cena nie powala – standardowo cena pakietu na rynku waha się bowiem od 50 do 80 zł.

W styczniu Starlink przekroczył tysiąc satelit na ziemskiej orbicie. Docelowo ma się tam znaleźć aż 12 tys. W miejscach, gdzie sieć komunikacyjna zawodzi, jest to rozsądne (bo na razie jedyne) rozwiązanie.

Internet SpaceX ma osiągnąć pełną moc operacyjną dopiero w 2027 roku. Według planów ma być w stanie przesyłać dane z przepustowością rzędu 1 Gb/s oraz przy opóźnieniu od 25 do 35 ms.

PROJEKT KUIPER

Nad podobnym projektem pracuje Amazon. Jeszcze w grudniu przedstawiono projekt anteny, która ma być mniejsza od starlinkowej. Jak na razie nie podano żadnych kwot, ale zamysł jest ten sam – doprowadzić internet do każdego miejsca na świecie za pomocą satelit. Antena systemu Kuiper ma 30 cm średnicy i pozwoli na osiągnięcie transferów rzędu 400 Mb/s.

Firma ma zgodę na umieszczenie na orbicie 3236 satelitów. Kiedy je wypuści jest jednak wciąż zagadką, a szacuje się, że budowa tej konstelacji będzie kosztować ok. 10 mld USD.

INTERNET PRZYSZŁOŚCI?

Jak na razie przeciętnemu użytkownikowi o wiele bardziej opłaca się tradycyjny internet, który jest jednocześnie szybszy i tańszy w ośrodkach miejskich lub dobrze dostępnych miejscach. Wszystko może jednak zależeć od szybkości, bo ta obiecywana przez firmy, jest naprawdę kusząca. Kiedy jednak wejdziemy w erę „kosmicznego” internetu?

Biorąc pod uwagę ogromne inwestycje i hurtowo wysyłane satelity – w ciągu najbliższych 10 lat będzie można się cieszyć dostępną cenowo i błyskawiczną, gwiezdną siecią.

 

Andrzej Kowalski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj