Siuda Baba, Bòżé Ranë czy walatka. Jakie są niepopularne wielkanocne zwyczaje ludowe w Polsce?

Wielkanoc związana jest z wieloma ludowymi zwyczajami, które różnią się w zależności od regionu. Czym jest walatka, Siuda Baba i czy śmigus-dyngus zawsze był mile widziany?

Pospolite pisanki, czyli udekorowane jajka, to wręcz znak rozpoznawczy Wielkanocy. Co ciekawe, pisanki mają bardzo długą tradycję. Najstarsze pochodzą z terenów Temerskiej Mezopotamii. Zwyczaj malowania jajek znany był w czasach cesarstwa rzymskiego, wspominali o nim Owidiusz, Pliniusz Młodszy i Juwenalis. Według mitologii germańskiej jajka znosił zając, jako zwierzę poświęcone bogini Osterze.

PISANKI

Najstarsze polskie pisanki pochodzą z końca X wieku. Odnaleziono je podczas wykopalisk archeologicznych w pozostałościach grodu na opolskiej wyspie Ostrówek. Za pomocą wosku malowano wzór na jajkach, a potem barwiło się je za pomocą łupin cebuli lub ochry. W procesie chrystianizacji pisankę włączono do elementów symboliki wielkanocnej. Współcześnie pisanki symbolizują nowe życie, a w chrześcijaństwie dodatkowo nadzieję, wynikającą z wiary w zmartwychwstanie Chrystusa.

W zależności od techniki zdobienia, świąteczne jajka mają w Polsce różne nazwy. Są to drapanki – powstają przez drapanie ostrym narzędziem zewnętrznej barwionej powłoki jajka, technika spotykana głównie w Polsce i Austrii; kraszanki – powstają przez gotowanie jajka w wywarze barwnym, dawniej uzyskiwanym wyłącznie ze składników naturalnych; oklejanki (naklejanki) są przyozdabiane sitowiem, płatkami bzu, skrawkami kolorowego, błyszczącego papieru, tkaniny, również nicią lub włóczką wełnianą itp; nalepianki – powstają przez ozdabianie skorupki jajka różnobarwnymi wycinankami z papieru; ażurki – są wykonywane z wydmuszek jaj kurzych, kaczych, gęsich i strusich. Technika polega na nawiercaniu w skorupce otworów. Wydmuszka z nawierconymi wzorami jest malowana najczęściej farbą akrylową.

W okolicach Koźla (Śląsk Opolski), pisanki wypiekano z ciasta piernikowego i przyozdabiano lukrem.

BOŻE RANY

Wielki Piątek to jeden z najważniejszych dni w roku liturgicznym, przypominający śmierć na krzyżu Jezusa. Oprócz praktyk postnych i nabożeństw, do których zachęcają duchowni, różne ludy mają swoje obyczaje, przypominające o cierpieniu Chrystusa.

– Jeszcze w latach 50 i 60 na Kaszubach praktykowano „Bòżé Ranë” – mówi Roman Drzeżdżon z Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie. – Matki smagały dzieci gałązkami agrestu, by te pamiętały o mękach Jezusa.
Podobny do Bożych Ran jest poniedziałkowy dëgùs, kaszubski śmigus-dyngus, podczas którego smaga się gałązkami brzozy i jałowca – dodaje.

Zwyczaje te różnią się tym, że piątkowe smaganie ma przypominać o męce Chrystusa, w wielkanocny poniedziałek zaś przynieść urodę i powodzenie w miłości.

 

WALATKA

To dawna zabawa wielkanocna. Polegała na takim toczeniu pisanek po stole, by się zderzyły. Właściciel „silniejszego” jajka zabierał rozbitą pisankę przeciwnika. W innym wariancie walatki jajka brano do ręki i stukano się ich czubkami.

ŚMIGUS-DYNGUS

Nie od zawsze śmigus-dyngus był mile widzianą tradycją. Jak możemy wyczytać z encyklopedii Hanny Szymanderskiej – pierwsze wzmianki o zwyczajach śmigusowo-dyngusowych w Polsce pochodzą z XV wieku, z ustaw synodu diecezji poznańskiej z 1420 roku pt. Dingus prohibetur, przestrzegających przed praktykami, mającymi niechybnie grzeszny podtekst: „Zabraniajcie, aby w drugie i trzecie święto wielkanocne mężczyźni kobiet a kobiety mężczyzn nie ważyli się napastować o jaja i inne podarunki, co pospolicie się nazywa dyngować (…), ani do wody ciągnąć, bo swawole i dręczenia takie nie odbywają się bez grzechu śmiertelnego i obrazy imienia Boskiego”.

Obecnie, choć Lany Poniedziałek kojarzy nam się z polewaniem wodą, to nie wszędzie ta tradycja wygląda tak samo. Na Kaszubach zamiast polewania się wodą bardziej popularne jest „dyngowanie” gałązkami jałowca. W Wielkanocny Poniedziałek młodzi chłopcy pukają do drzwi domów, by smagać nogi panien witkami. Według zwyczaju „niewysmagana” panna nie wyjdzie prędko za mąż. Ta kaszubska tradycja podobno przegania z domu wszelkie choroby.

DZIADY ŚMIGUSTNE

Dziady śmigustne (lub śmiguśne, zwane także śmiguśniokami lub słomiakami) to ludowy zwyczaj, związany z Wielkanocą, na terenie południowej Małopolski. Związany jest ze wsią Dobra koło Limanowej. Każdego roku kawalerowie przywdziewają własnoręcznie tworzone słomiane stroje i organizują świąteczny pochód. Z książki „Dziady. Rzecz o wędrownych żebrakach i ich pieśniach” dowiadujemy się, jak wyglądała ta tradycja dawniej – w nocy z Niedzieli na Poniedziałek Wielkanocny we wsi pojawiały się owinięte w słomę maszkary. Ubrane były w kożuchy, odwrócone włosiem do góry. Nogi bądź całe ciało, pokryte miały słomą. Twarz zakrywała im maska z baraniego kożucha bądź też materiału z doczepioną brodą, której towarzyszyły wąsy z konopi. Na głowy zakładały wysokie czapy ze słomianymi warkoczami, w które wplatano kolorowe wstążki. W rękach trzymały długie drewniane kije oraz kosze, do których zbierały jajka. Postacie te nie mówiły, lecz turkały (wydawały z siebie pomruki, pohukiwania), dodatkowo rytmicznie tupiąc. Elementem ich pochodu było polewanie domowników wodą bądź porywanie kobiet z gospodarstwa i wciąganie ich do rzeki.

RĘKAWKA

To polski zwyczaj wielkanocny obchodzony w Krakowie we wtorek po świętach wielkanocnych, pierwotnie nawiązujący do słowiańskiej tradycji wiosennych Dziadów. Do tradycji rękawki należało m.in. rzucanie oraz toczenie jaj, symbolu nowego życia.

EMAUS

Inaczej odpust, to nazwa zwyczaju ludowego urządzanego w Poniedziałek Wielkanocny w niektórych miejscowościach Polski, Czech oraz Słowacji. Najbardziej popularny jest Emaus krakowski, forma odpustu, odbywającego się w Poniedziałek Wielkanocny przy klasztorze Norbertanek na Zwierzyńcu. Tradycyjnie uroczystą sumę odpustową w Poniedziałek Wielkanocny odprawia arcybiskup Krakowa. Kiedyś krakowski Emaus był wielkim, uroczystym spacerem mieszczan krakowskich po całym dniu siedzenia za stołem. Przerodził się z czasem w ludową zabawę, rodzaj odpustu.

KUREK DYNGUSOWY

Nazywany również Kurkiem Wielkanocnym, chodzeniem z kurkiem czy Kogucikiem Dyngusowym. To jeden z bardziej popularnych polskich ludowych zwyczajów wiosennych, obchodzony w okresie wielkanocny.

W Poniedziałek Wielkanocny odbywało się chodzenie z kurkiem po dyngusie, co oznaczało, że młodzieńcy wozili po wsi żywego koguta (kurka) na bogato przystrojonym, dwukołowym wózku, do którego był przywiązany ptak. Na początku wykorzystywano żywego koguta, którego wcześniej karmiono ziarnem namoczonym w spirytusie. Dzięki temu ptak był bardziej podatny na wszelkie zabiegi wokół niego, nie wyrywał się. Zdolny był jedynie do głośnego, charakterystycznego piania, któremu przypisywano znaczenie symboliczne. W ten sposób obwieszczał wiosce zmianę pogody na wiosenną.

SIUDA BABA

Dawny polski zwyczaj ludowy obchodzony w Poniedziałek Wielkanocny, który współcześnie zachował się jedynie w podkrakowskich wsiach. Siuda Baba to mężczyzna przebrany za usmoloną kobietę w podartym ubraniu. Chodzi od domu do domu w towarzystwie Cygana i kilku krakowiaków, zbierając datki i szukając młodych panien, by wysmarować je sadzą.

PRZYWOŁÓWKI

Inaczej przywołówki szymborskie, przywoływki dyngusowe, to kujawski zwyczaj wielkanocny, obchodzony od połowy XIX w. w pierwsze święto Wielkanocy w Szymborzu (obecnej dzielnicy Inowrocławia).

Jak czytamy w „Przywoływki dyngusowe – obrzędowość wielkanocna na Kujawach” – wieczorem w Niedzielę Wielkanocną mieszkańcy wsi zbierali się na centralnym placu, a kawalerowie udawali się na podwyższenie, skąd wygłaszali wierszyki na temat okolicznych panien. W przywołówkach również stwierdzano, ile wody będzie wylane na poszczególne panny w lany poniedziałek.

Anna Polcyn-Czaplewska/Adam Hebel/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj