Radny PiS przed organami ścigania za wypowiedź sprzed niemal roku. „To scenariusz szykowany na mnie przez układ gdański”

Spór między radnym Sejmiku Województwa Pomorskiego a radnym miasta Gdańska skończył się na policji. Sprawa dotyczy wypowiedzi Jerzego Barzowskiego z Prawa i Sprawiedliwości, który podczas obrad sejmiku w czerwcu 2020 roku zarzucił sekretarzowi urzędu marszałkowskiego wysyłanie wiadomości do pracowników.

Sławomir Kosakowski miał zachęcać do pójścia na wiec poparcia Rafała Trzaskowskiego. Wypowiedź radnego nie spodobała się Łukaszowi Bejmowi. Gdański radny Koalicji Obywatelskiej zarzuca mu, że przy okazji poruszania sprawy agitował z mównicy za Andrzejem Dudą.

– Sytuacja jest niepoważna. To scenariusz szykowany na mnie przez układ gdański – mówi Jerzy Barzowski, przewodniczący klubu radnych PiS w sejmiku województwa. – Prokuratura, do której trafiło zawiadomienie, raczej powinna się zająć z urzędu tym, co robił sekretarz, a nie moją wypowiedzią. Dziwi mnie też długi termin badania sprawy, przecież minęło już dziewięć miesięcy – dodaje Barzowski.

NARUSZONE PRZEPISY?

Autor zawiadomienia nie zmienia zdania. Jego zdaniem zostały naruszone przepisy kodeksu wyborczego.

– Podtrzymuję swoje stanowisko w stosunku do radnego Barzowskiego. W mojej ocenie agitował z mównicy, czego przecież w urzędzie nie można robić – komentuje Łukasz Bejm, gdański radny Koalicji Obywatelskiej.

Śledczy mają zdecydować niebawem czy sprawa trafi przed sąd.


mn

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj