Na Białorusi uprowadzono cywilny samolot i aresztowano opozycjonistę. „To akt terroryzmu państwowego”

Porwanie samolotu Ryanair to akt terroryzmu państwowego popełniony na rozkaz Łukaszenki. Wszelkiego rodzaju terroryści są wrogami ludzkości, muszą być potępieni i ścigani – oświadczył w niedzielę szef MSZ Zbigniew Rau wzywając do natychmiastowego uwolnienia opozycjonisty Ramana Pratasiewicza.

W niedzielę na lotnisku w Mińsku lądował awaryjnie samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna. Przyczyną była informacja o bombie na pokładzie – podał portal Onliner.by. Informacja ta po sprawdzeniu samolotu nie potwierdziła się. Media niezależne podały informację o zatrzymaniu żyjącego na emigracji opozycyjnego aktywisty Ramana Pratasiewicza, który leciał tym samolotem. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym przez białoruskie organy ścigania.

„NARUSZENIE ZASAD PRAWA MIĘDZYNARODOWEGO”

– Wydarzenia na Białorusi związane z wymuszeniem lądowania samolotu pasażerskiego są kolejnym przykładem naruszania fundamentalnych zasad prawa międzynarodowego – oświadczył prezydent Andrzej Duda. Podkreślił, że społeczność międzynarodowa nie może pozostawać obojętna.

„TO AKT TERRORYZMU”

– Cywilny samolot Ryanair został porwany. To akt terroryzmu państwowego popełniony na rozkaz Łukaszenki – oświadczył we wpisie na Twitterze szef polskiej dyplomacji.

Wezwał też do natychmiastowego uwolnienia Ramana Pratasiewicza. – Przypomnę, że wszelkiego rodzaju terroryści są wrogami ludzkości, muszą być potępieni i ścigani – czytamy we wpisie szefa MSZ.

PREMIER POTĘPIŁ ZATRZYMANIE PRATASIEWICZA

Wcześniej do sytuacji odniósł się premier Mateusz Morawiecki również potępiając zatrzymanie Pratasiewicza przez białoruskie władze. – Zwróciłem się do przewodniczącego Rady Europejskiej o rozszerzenie agendy poniedziałkowej Rady Europejskiej o punkt dotyczący natychmiastowych sankcji wobec reżimu Łukaszenki. Porwanie cywilnego samolotu to bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu, który nie może pozostać bezkarny – podkreślił premier.

„INCYDENT WYMAGA MIĘDZYNARODOWEGO ŚLEDZTWA”

– Ściśle monitorujemy przymusowe lądowanie na Białorusi samolotu linii Ryanair lecącego z Aten do Wilna oraz doniesienia o zatrzymaniu opozycjonisty Ramana Pratasiewicza. To jest poważny i niebezpieczny incydent, który wymaga międzynarodowego śledztwa. Białoruskie władze muszą zapewnić bezpieczny powrót załogi i wszystkich pasażerów do Wilna – napisał sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg.

Szef MSZ Litwy Gabrielius Landsbergis poinformował, że na pokładzie samolotu było 171 osób – 94 obywateli Litwy, 11 Greków, dziewięciu Francuzów, pięciu Rosjan, czterech Polaków, czterech Białorusinów, poza tym obywatele Rumunii, Niemiec, Łotwy, Rosji, Gruzji i innych państw.

SAMOLOT PROSIŁ O ZGODĘ NA LĄDOWANIE?

Służba prasowa białoruskiego lidera wskazała wcześniej, że samolot w związku z informacją o bombie sam poprosił o zgodę na lądowanie w Mińsku i przedstawiła zgodę jako okazanie pomocy przez stronę białoruską i „uratowanie Europy”. Poinformowano również, że do asysty maszyny pasażerskiej na polecenie Alaksandra Łukaszenki poderwano myśliwiec Mig-29.

Opozycja widzi tę sprawę inaczej i twierdzi, że cała sytuacja to operacja służb specjalnych, która miała na celu doprowadzenie do zatrzymania Ramana Pratasiewicza. Taką opinię wyraziła m.in. przebywająca na emigracji była kandydatka w wyborach prezydenckich Swiatłana Cichanouska.

POSZUKIWANI PRZEZ ORGANY ŚCIGANIA

Prezydent Litwy Gitanas Nauseda na Twitterze nazwał tę sytuację „wydarzeniem bez precedensu” i zarzucił białoruskim władzom „przymuszenie samolotu do lądowania” w mińskim porcie.

– Na pokładzie był aktywista polityczny i założyciel kanału w Telegramie Nexta_EN. Został on aresztowany. Za tymi obrzydliwymi działaniami stoi reżim białoruski – napisał Nauseda, domagając się niezwłocznego uwolnienia Pratasiewicza.

Mieszkający poza granicami Białorusi Pratasiewicz był jednym z autorów prowadzonego w Telegramie opozycyjnego kanału Nexta, później innego kanału – Białoruś mózgu (Biełaruś gołownogo mozga).

Oba zostały przez władze uznane za ekstremistyczne, a ich autorzy są poszukiwani przez organy ścigania – pisze portal Nasza Niwa. Pratasiewicz był oskarżony w sprawach karnych i umieszczony na liście osób „zaangażowanych w terroryzm”.

Obaj aktywiści są od listopada ubiegłego roku poszukiwani przez białoruskie organy ścigania. Wszczęto wobec nich kilka spraw karnych, w tym o wzniecanie nienawiści do władz i struktur siłowych, organizację zamieszek, organizację działań poważnie naruszających porządek publiczny.

Zarzucono im, że w internecie wzywali do protestów, blokowania dróg, strajków, „koordynowali” protesty, itd. Prokuratura Białorusi zwróciła się wtedy o ich wydanie do władz Polski.

„CZEKA MNIE TUTAJ KARA ŚMIERCI”

Niezależna rosyjska telewizja powołuje się na relację pasażera, z którym rozmawiał łotewski portal internetowy Delfi. Ten opisał reakcję Pratasiewicza na awaryjne lądowanie w Mińsku: najpierw opozycjonista wpadł w panikę, zaczął się trząść, a na pytanie, co się stało, odparł: „czeka mnie tutaj kara śmierci”.

Po wylądowaniu Pratasiewicz nadal drżał, ale był spokojny. Do samolotu weszli ludzie z psami, mężczyznę odprowadzono na bok i przeszukano. Cały czas koło niego był funkcjonariusz służb siłowych. Potem Pratasiewicz został wyprowadzony z samolotu.

Pasażer, z którym rozmawiał portal Delfi relacjonował, że pozostałych podróżnych przetrzymywano przez około trzy godziny w wąskim korytarzu bez wody i dostępu do toalety i sprawdzano im dokumenty.

JUŻ W WILNIE

Samolot linii Ryanair, lot nr FR4978, wylądował bezpiecznie w stolicy Litwy, Wilnie, w niedzielę o godz. 21:25 czasu lokalnego – godz. 20:25 w Polsce, po wcześniejszym przymusowym lądowaniu na Białorusi – poinformował irlandzki przewoźnik.

– Przymusowe lądowanie w Mińsku będzie tematem obrad Rady Europejskiej, które rozpoczynają się w poniedziałek – poinformował na Twitterze rzecznik przewodniczącego RE Charlesa Michela, Barend Leyts.

PAP/mw

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj