Pandemia nauczyła nas oszczędzania. Ponad 40 proc. Polaków postanowiło rezygnować z przyjemności

42 proc. Polaków pod wpływem pandemii chce ograniczać wydatki, głównie na przyjemnościach: książkach, kinie, usługach fryzjerskich czy jedzeniu na mieście – wynika z badania dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Nie chcemy za to oszczędzać na zdrowiu i utrzymaniu zwierząt.

42 proc. respondentów badania zrealizowanego w czerwcu na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor pod wpływem pandemii chce ograniczać wydatki. Deklaruje oszczędzanie głównie na przyjemnościach: kinie (33 proc.), jedzeniu na mieście (32 proc.), usługach fryzjerskich (24 proc.) czy książkach (17 proc.). Z kolei 3 proc. badanych stwierdza, że pandemia uświadomiła im, iż „trzeba korzystać z życia i mniej przejmować się pieniędzmi”.

Prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak zwrócił uwagę, że od marca zeszłego roku przedsiębiorcy i konsumenci żyją w ciągłej niepewności. – Pomimo tego, że obecnie prawie zapomnieliśmy o obostrzeniach, to już za miesiąc możemy wrócić do zamknięcia poszczególnych branż – wskazał. Odnosząc się do wyników badania, podkreślił, że Polacy martwią się o przyszłość – 42 proc. badanych mówi, że stara się wydawać pieniądze w sposób bardziej przemyślany. – Częściej taką postawę deklarują kobiety oraz osoby w wieku od 35 do 54 roku życia. Tylko 3 proc. osób chętniej sięga do portfela – wskazuje.

MŁODZI SĄ MNIEJ OSZCZĘDNI

Autorzy badania zwrócili uwagę, że odsetek osób mniej trzymających się za kieszeń maleje wraz z wiekiem: od 9 proc. wśród osób poniżej 25 roku życia po 1 proc. wśród osób powyżej 64 roku życia. Stosunku do wydatków nie zmieniło pod wpływem pandemii 40 proc. rodaków. Jedna czwarta z nich tłumaczy, że „zawsze starali się ograniczać zakupy do tych najbardziej niezbędnych”, a pozostali nie widzą potrzeby wprowadzania zmian.

Uczestnicy badania mówią o cięciu wydatków na poziomie ogólnym, ale też w stosunku do konkretnych towarów i usług. Jeśli będą konsekwentni, to rozluźnienie obostrzeń wynikających z pandemii nie przywróci wpływów sprzed COVID-19 między innymi kinom, teatrom, organizatorom koncertów, wydawcom książek, ale także restauracjom czy klubom fitness – oceniają eksperci. Plany cięcia wydatków dotyczą też odzieży i obuwia, krótkich wyjazdów czy usług kosmetycznych. Z kolei w przypadku usług beauty co dziesiąty badany zaplanował wydawać więcej, choć, jak zauważono, nie równoważy to odsetka osób odwołujących wizyty u fryzjera czy kosmetyczki. – Na piętnaście analizowanych kategorii wydatków tylko w trzech badani przyznali, że teraz przeznaczają na nie więcej pieniędzy – wskazał Grzelczak.

TRZY WYJĄTKI

Po miesiącach pandemii zdrowie to jeden z trzech wyjątków, na które Polacy są gotowi wyjąć więcej z portfela. Zdrowie to dla wielu badanych także odpowiednie żywienie, więc na zakupach spożywczych częściej jesteśmy gotowi zapłacić więcej niż kiedyś. Badanie wskazuje, że nie zamierzamy też oszczędzać na swoich pupilach – niemal dwie trzecie respondentów przeznacza część domowego budżetu właśnie na zwierzaki. Zyskali na tym również weterynarze, którzy zmniejszyli zaległości wobec dostawców i banków. Według danych z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i BIK ich nieopłacone w terminie zobowiązania od marca 2020 r. do maja 2021 r. spadły o ponad 0,6 mln zł, do 35,6 mln zł.

– Z naszego badania wynika, że 14 proc. osób ma obecnie znacznie niższe dochody niż na początku zeszłego roku, a kolejne 14 proc. nieznacznie niższe. Odsetek tych, którym się poprawiło wynosi 18 proc. Taki stan rzeczy wraz z inflacją powodują, że 40 proc. respondentów mówi, że dziś stać jest ich na mniej niż przed pandemią. To także może leżeć u podstaw deklaracji 42 proc. Polaków, że będą wydawać pieniądze rozsądniej niż przed pandemią – ocenił Grzelczak.

STAĆ NAS NA MNIEJ

Uwzględniając aktualne dochody, oszczędności i poziom cen, 40 proc. Polaków deklaruje, że stać ich na mniej niż przed pandemią. Blisko połowa dorosłych respondentów (47 proc.) stwierdza, że ich finanse nie zmieniły się, a 13 proc. dostrzega poprawę i wskazuje, że może sobie pozwolić na więcej – wynika z badania. Zdaniem Grzelczaka to nie jest dobra wiadomość dla firm, których połowa przed wiosennym zniesieniem obostrzeń wciąż miała daleko do poziomu obrotów sprzed pandemii. Według danych BIG InfoMonitor oraz BIK od marca ubiegłego roku do maja tego roku nieopłacone na czas zobowiązania firm podwyższyły się o ponad miliard złotych, do 34,2 mld zł. Liczba podmiotów z nieopłaconymi fakturami i kredytami wzrosła o 8,6 tys. do 322,9 tys. – W przypadku branż uwikłanych w lockdowny dane są znacznie gorsze. Jednocześnie w tym samym okresie liczba osób fizycznych z zaległościami zmalała o 92 tys., do 2,74 mln, a suma ich przeterminowanych długów obniżyła się o ponad 0,3 mld zł, do 79,4 mld zł – dodał Grzelczak.

Badanie Quality Watch na zlecenie BIG InfoMonitor zrealizowano 18-21 czerwca br. metodą CAWI wśród Polaków w wieku 18+. Objęto nim 1048-osobową próbę reprezentatywną ze względu na: wiek, płeć, wielkość miejsca zamieszkania.

PAP/MarWer
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj