Jarmark św. Dominika to raj dla kieszonkowców. Policja ostrzega i radzi, jak nie dać się okraść

Dwa portfele, torebka i klaser ze znaczkami padły łupem kieszonkowców podczas dwóch dni Jarmarku św. Dominika w Gdańsku. Złodzieje wykorzystują tłok oraz roztargnienie wystawców i klientów. Często działają w grupach, a zrabowany łup przekazują sobie z rąk do rąk.

– Zachowajmy czujność, a unikniemy kradzieży – mówi podinspektor Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. – Złodzieje kieszonkowi wykorzystują każdy błąd i moment nieuwagi – dodaje.

PO PIERWSZE: ZAPOBIEGAĆ

Tego typu przestępcy działają najczęściej w dużych skupiskach ludzi. W miejscach, gdzie gromadzi się wiele osób, najłatwiej paść ofiarą kieszonkowca.

– Tymczasem wielu kradzieży można byłoby uniknąć, gdyby ofiary zwróciły uwagę na to, co dzieje się wokół nich, gdyby lepiej pilnowały swoich rzeczy, gdyby miały świadomość, że złodziej czeka na naszą nieuwagę – podkreśla podinsp. Magdalena Ciska. – Dlatego tak ważna w tym przypadku jest profilaktyka. Kieszonkowcy działają przeważnie w grupach kilkuosobowych, mogą wśród nich być także dzieci lub kobiety, często w eleganckich ubraniach. Szczególnie łatwo ofiarami złodziei kieszonkowych padają mężczyźni, trzymający portfele w tylnej kieszeni spodni oraz kobiety z torebkami przewieszonymi przez ramię – dodaje.

Kieszonkowców bardzo trudno jest złapać na gorącym uczynku. Ważne jednak, aby, gdy tylko zorientujemy się, że padliśmy ofiarą kradzieży, jak najszybciej wezwać policję.

Grzegorz Armatowski/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj