Czteroosobowa gdańska rodzina na 19 metrach kwadratowych. „Chcemy rehabilitować synka w domu, a miasto odmawia wymiany mieszkania na większe” [INTERWENCJA]

Kilkuletni chłopiec potrzebuje domowej rehabilitacji, niestety w mieszkaniu nie ma na to miejsca. Rodzina poprosiła Miasto Gdańsk o przydzielenie większego lokalu komunalnego. Okazuje się jednak, że to niemożliwe. Dlaczego?

Cały lokal, łącznie z wnęką kuchenną i niewielką łazienką, ma nieco ponad 19 metrów kwadratowych. W pokoju mieszczą się szafka, kanapa i dwa łóżeczka dla chłopców. Rodzice podnoszą nogi z dywanu, siadając na kanapie, by maluchy miały więcej miejsca do zabawy.

– Mamy niepełnosprawne dzieci, które wymagają opieki. Daniel ma 3 lata, ma autyzm. Chcemy, żeby do niego przychodził terapeuta, niestety nie ma na to warunków. Nie ma tu miejsca na rozłożenie maty czy przyborów do ćwiczeń – mówi ojciec.

BEZDUSZNE PROCEDURY?

Urzędnicy nie zgodzili się na przydzielenie większego lokalu rodzinie ze względu na nieukończony remont. W liście z wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego w Gdańsku napisano:

” (…) Na chwilę obecną brak jest podstaw do pozytywnego rozpatrzenia sprawy. Z analizy akt wynika, iż w lutym 2018 roku otrzymała Pani pomoc mieszkaniową, poprzez wydanie na Pani rzecz oferty do zawarcia umowy najmu lokalu mieszkalnego nr. (…), ul. (…). Przedmiotowy lokal wymagał remontu, który zgodnie z oświadczeniem woli miała Pani wykonać na własny koszt i ryzyko. (…) W toku sprawy ustalono, że w ramach zadeklarowanego remontu w mieszkaniu odświeżono jedynie ściany i sufit. Nie wykonała Pani żadnych prac zmierzających do podniesienia standardu lokalu, natomiast chcąc poprawić warunki mieszkaniowe swojej rodziny, złożyła Pani wniosek o wymianę na inny lokal zamienny o pełnym standardzie i większym metrażu, jednocześnie oświadczając, że nie może Pani przeprowadzić remontu obecnie zajmowanego lokalu z uwagi na brak środków finansowych. Z powyższego wynika, że nie dotrzymała Pani warunków określonych w ofercie (…).

„ZROBILIŚMY WIĘCEJ”

– Żona dostała mieszkanie, które mieliśmy wyremontować. Zdjęto z nas czynsz na pół roku. Koszty tego czynszu wyniosły nieco ponad 1000 zł. Były tu drzwi, które wypadały, drewniane okna, pewnie z pierwszej wojny światowej. Już samo wstawienie okien czy drzwi do łazienki to 5000 zł, a przyszedł pan z miasta i dał nam do zrozumienia, że musimy tu ogromne pieniądze włożyć i oddać gotowe mieszkanie, a wtedy nam je wymienią – mówi ojciec.

Dodaje, że według jego szacunków remont kosztowałby ok. 50-60 tysięcy złotych.

– Nie stać nas na to. Mamy dzieci niepełnosprawne, żona też jest osobą niepełnosprawną, jest na rencie, ja zarabiam najniższą krajową. Po prostu nas na to nie stać. Urzędników też nie obchodziło, kiedy żona była w ciąży z Kacperkiem, że grzejemy wodę w czajnikach, żeby wyć dziecko w misce – mówi.

„MOŻLIWA JEST ZAMIANA”

Zapytaliśmy urzędników, czy da się jednak jakoś wesprzeć rodzinę, by maluszek mógł być rehabilitowany w domu, gdzie czuje się bezpiecznie – co jest bardzo ważne dla dziecka z autyzmem. We wcześniejszym piśmie poinformowano, że rodzina może wystąpić z wnioskiem o zamianę z inny najemcą za pośrednictwem Gdańskich Nieruchomości.

Może ktoś z Państwa chce zamienić większe mieszkania na mniejsze o powierzchni 19 metrów kwadratowych. I w gorszym standardzie?

Posłuchaj materiału:

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj