Miejsce, w którym dzieją się cuda. Mija 35 lat od powstania Oddziału Neonatologii w szpitalu na gdańskiej Zaspie

neonatologia171121

Największym sukcesem jest uśmiech dzieci, które wracają do nas o własnych siłach – tak lekarze z Oddziału Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka w szpitalu na gdańskiej Zaspie mówią o swojej pracy. Właśnie mija 35 lat od powstania oddziału, na którym…. dzieją się cuda.

– Ostatnio cudem dla mnie było uratowanie noworodka, o którym myślałem, że jest już skazany na odejście. To był wcześniak z bardzo ciężkim zapaleniem płuc. Wraz z całym zespołem siedzieliśmy przy nim całą noc. W zadziwiający sposób, ale też dzięki naszej opiece i naszym działaniom, jego stan się poprawił. Miałem jednak duże wątpliwości – opowiada dr Wojciech Gargula.

PACJENCI Z CAŁEGO WOJEWÓDZTWA

Lata pracy na oddziale to duże zmiany sprzętowe i organizacyjne.

– W tej chwili ratujemy i leczymy najmłodszych pacjentów z całego województwa. Mamy dodatkowe procedury, którym podlegają dzieci po niedotlenieniu. Stosujemy hipotermię leczniczą. Leczymy także ciężkie, niewydolne oddechowo dzieci z zapaleniem płuc, czy nadciśnieniem płucnym. W tym przypadku stosujemy tlenek azotu. Dysponujemy też specjalistyczną karetką – dodaje.

 

(Fot. materiały prasowe/Copernicus)

 

W ciągu 35 lat istnienia Oddziału Neonatologii i 26 lat Intensywnej Terapii Noworodka na świat w szpitalu na Zaspie przyszło 90 tysięcy dzieci, a na oddział intensywnej terapii trafiło w tym okresie 8 tysięcy maluchów.

WIĘCEJ RATOWANYCH WCZEŚNIAKÓW

– Średnio w ciągu roku przyjmujemy 340-350 noworodków, a rocznie rodzi się ponad 3,5 tys. dzieci – mówi dr n.med. Elżbieta Pilarczyk, kierowniczka Neonatologii. Przez lata zwiększyła się liczba uratowanych wcześniaków. – Lata 80. i 90. to czas, kiedy umieralność okołoporodowa wynosiła ponad 20 promili, a teraz nieco ponad 5. To ogromny sukces – zaznacza.

W ratowaniu i leczeniu najmniejszych pacjentów ogromną rolę odgrywa też specjalistyczny sprzęt. Musi się on zmieniać. Kupowane są nowe respiratory, inkubatory czy stanowiska do resuscytacji.

– Dzisiaj przekazaliśmy na oddział sprzęt do resuscytacji na zachowanej pępowinie. Ten sprzęt stale się zmienia, jest coraz bardziej nowoczesny. Ułatwia nam wprowadzanie nowych procedur medycznych – dodaje dr Pilarczyk. Noworodek, który rodzi się, ważąc niecały kilogram, w inkubatorze przebywa dwa-trzy miesiące.

 

Posłuchaj materiału naszej reporterki:

 

 

Aleksandra Nietopiel/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj