Mieszkańcy Gdyni bronią zieleni przed deweloperami. Akcję zainicjowali radni Prawa i Sprawiedliwości

Mieszkańcy Gdyni walczą o zachowanie unikatowych terenów zielonych. Udało się to w przypadku gruntów przy Polance Redłowskiej, ale opozycja wskazuje kolejne miejsca zagrożone dewastacją przez deweloperów.

#Krajobraz Gdyński to akcja zainicjowana przez radnych Prawa i Sprawiedliwości, której celem jest powstrzymanie władz miasta przed wyprzedażą terenów zielonych. W Internecie trwa zbiórka podpisów – na ten moment jest ich około 800 – pod petycją o rezygnację ze sprzedaży terenów po dawnym klubie Maxim w Orłowie oraz o odzyskanie przez miasto Parku Rady Europy w Śródmieściu. Na liście jest też teren przy Polance Redłowskiej – miasto chciało sprzedać go pod budowę hotelu, ale pod presją mieszkańców w tym tygodniu prezydent Wojciech Szczurek wycofał się z pomysłu.

– Chciałem przekazać, że podjąłem decyzję dotyczącą takiego rozstrzygnięcia planu zagospodarowania przestrzennego, który będzie eliminował z tego obszaru jakąkolwiek zabudowę. Chcemy, aby ten teren stał się terenem zielonym, przywróconym naturze. Taką decyzję podjąłem, ale możemy wspólnie w granicach tego, na co plan pozwoli, a więc bez jakiejkolwiek zabudowy, dyskutować, w jaki sposób najpiękniej i najpełniej realizować ten projekt. Budżet obywatelski może być natomiast narzędziem realizacji – oświadczył we wtorek 18 stycznia Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.

MARCIN BEŁBOT: ZA PIĘĆ CZY WIĘCEJ LAT PROBLEM MOŻE POWRÓCIĆ

Jednak zdaniem Marcina Bełbota, radnego Prawa i Sprawiedliwości, inwestycje w ramach budżetu obywatelskiego nie gwarantują utrzymania terenu przez miasto.

– Takie rozwiązanie nie jest satysfakcjonujące dla mieszkańców Gdyni, ponieważ nie daje gwarancji tego, że Polanka Redłowska pozostanie w zasobach miasta. Pan prezydent Wojciech Szczurek może bowiem za pięć czy więcej lat powrócić do pomysłu sprzedaży gruntu. Myślę, że pełnowymiarowa inwestycja w konsultacji z mieszkańcami, ale również przy środkach stricte z budżetu miasta, dawałaby taką gwarancję. Budżet obywatelski to nie jest pełen wymiar tego, czego oczekują mieszkańcy – mówi.

– Wygraliśmy jako mieszkańcy jedną bitwę o Polankę Redłowską, ale to nie koniec wojny. Są jeszcze do wygrania boje między innymi o Park Rady Europy i teren po dawnym Maximie. Maxim, jak wiemy, miasto od lat próbuje sprzedać. Natomiast Park Rady Europy to temat nadal otwarty. Iwona Markesić, dyrektorka biura planowania przestrzennego Urzędu Miasta Gdyni, już poinformowała, że może tam powstać do 40 proc. zabudowy mieszkaniowej. To oznacza, że praktycznie cały ten teren może zostać zabetonowany. Byłaby to ogromna strata, ponieważ to kolejna wielka enklawa zieleni, tak potrzebnej mieszkańcom, o czym zresztą we wtorek prezydent Szczurek sam mówił – podkreśla Marek Dudziński, inny radny z Gdyni.

PARK RADY EUROPY WRÓCIŁ DO SPADKOBIERCÓW DAWNYCH WŁAŚCICIELI

Miasto musiało zwrócić Park Rady Europy spadkobiercom wywłaszczonych właścicieli, gdyż nie zrealizowało celu wywłaszczenia – budowy Forum Kultury. Z kolei przetarg na sprzedaż gruntu po dawnym klubie Maxim w Orłowie zablokował sąd, ponieważ zgłosił się reprezentant osoby podającej się za spadkobiercę właściciela gruntu.

Petycję w sprawie terenów w Orłowie oraz Parku Rady Europy znaleźć można na petycjeonline.com.

 

Marcin Lange/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj